ihihihihih Kochani właśnie nie wykluczone , że ja w takich oto śmieciach taplać sie będę przez cały rok ;)))
Jak już się przekonałam nie po raz pierwszy w życiu planować to ja sobie mogę najwyżej co zrobię za 10 minut
i to też nie zawsze jak się okazuje .. Otóż wybywam z domu na jakieś 2 tygodnie , choć oczywiście nie zakładam bo może być różnie .. Moje plany miliona świątecznych gier, zabaw z dziewczynkami , porządków itp. muszę przełożyć na kolejny sezon :)
Zostawiam mojego dzielnego męża na placu boju , który to zapewnia mnie solennie , że wszystkiemu podoła .. Upiecze urodzinowy tort Juleczce , posprząta "po mojemu" ihihihihi, baa nawet ugotuje czerpiąc ze wszystkich zostawionych mu przepisów i książek kucharskich ...
Co z tego wyjdzie - nie mam pojęcia , ale musicie trzymać za nas kciuki , bo łatwo nie będzie ...
Przepraszam Was zatem ogromnie , że zaglądać do Was pewnie nie będę . Nie zobaczę co pichcicie , jak ubieracie choinki , nawet chyba nie zobaczę jak ubiera się moja , ale zawsze w życiu jest coś za coś , więc uszy do góry , dobrze będzie :))))
Tęsknić będę okrutnie , ale może uda mi się wpaść do Was i poinformować co u mnie :))
Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami naszych kalendarzowych solniaczków według Madziowego przepisu. Po raz pierwszy wyszły nam idealnie !!! Ciasto jest gładkie i pięknie daje się wałkować. A książeczka zachęca wieloma sprawdzonymi przepisami i ciepłymi zdjęciami. Polecam !! Szczególnie na prezent bo zapakowana jest istnie mikołajowo :))
Na pierwszym zdjęciu natomiast - moja piękna secondhandowa Mikołajka, której absolutnie nie mogłam się oprzeć . Zasiadła na Zuzolkowej półce w towarzystwie świecznikowego Mikołaja i muchomorka . To jedna z niewielu świątecznych "aranżacji" , które udało mi sie zrobić :((
Ściskam Was mocno i życzę duużo mikołajkowych atrakcji - Wasza M.