" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...


... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..

wtorek, 29 marca 2016

"Wstałam w nocy żeby napić się wody, ale przez przypadek zjadłam całą pizzę i blachę sernika.." :)

17 komentarze



Dzisiejszy cytacik to cała ja :) Cóż będę Was ściemniać .. Ci, co mnie dobrze znają wiedzą, że obżartuchem jestem paskudnym. Zdecydowanie nie należę do tych co jedzą żeby żyć :( Co gorsze ja kocham słodycze !!! Bez czekolady to się jeszcze obyć mogę (choć nie za często :)) ale bez serniczka to już kompletnie nie. Dlatego jak tylko się odchudzam, przechodzę na zdrowy tryb jedzenia (zwijcie jak chcecie) raczej nie piekę :) Bo choćbym nie wiem jak się starała, a ciacho leży na stole, skuszę się zawsze. Najpierw oczywiście będę krążyć jak pies wokół patery, czy talerzyka po to by ostatecznie złamać się jak trzcinka i ciacho schrupać. Więc jeśli jesteście takimi łasuchami jak ja lub nawet ciutkę mniejszymi, ale ze słabością do serniczków odsyłam Was do przepisu Liski O TUTAJ .
 Sernik jest lekko wilgotny, przepyszny i rozpływa się w ustach .. Dla ułatwienia dodam tylko, że orzechy oraz ciasteczka potrzebne na spód możecie spokojnie zmielić w młynku do kawy (co też uczyniłam :) Ja mam jeszcze taki babciny, elektryczny Niewiadów :)
Mieli w sekundkę i tak drobniutko, że spód jest niemal kremowy.
Dla fanów większych granulek spisze się idealnie malakser lub tłuczek do mięsa :)) 

Polecam !!! I życzę smacznego !