pan mąż odsypia pracowitą niedzielę ..
Ja już po truskawkowym koktajlu i po spacerze z psem i ze świeżymi peoniami w wazonie nawet i po pierwszym ogarnięciu chałupy ... Słonko już zagląda we wszystkie kąty, naczynia wciąż proszą się o wyjęcie ze zmywarki, resztka ciasta jeszcze na stole ..
Gdzieś między ścieleniem łóżka, a kolejnym wpisem do kalendarza, po raz pierwszy od 2 miesięcy zapragnęłam napisać .. choćby te kilka słów, może parę zdań, a może i troszkę więcej ..? Sama nie wiem, czy jeszcze potrafię, czy te rozsypane literki zgrabnie ułożą się jeszcze w jakąś logiczną całość ?
Gdzie byłam jak mnie nie było :) ???
Pracowałam .. i to całkiem sporo .. ogarniałam ogród .. chodziłam na koncerty .. i na regularne spacery z sąsiadami.. przeżywałam porody moich koleżanek .. problemy córek .. kłopoty przyjaciółki.. Robiłam zakupy, masę zdjęć, upiekłam kilka ciast, powróciłam do diety :) Kupiłam kilka płyt i książek parę, odgruzowałam stare znajomości i nawiązałam nowe, żyłam .. Żyłam realnie .. raz lepiej, innym razem troszkę gorzej, z problemami lub cudownie bez .. Z nowymi planszówkami, z radością, ale i pierwszym od 7 lat papierosem w ustach i nawet z drugim i dziesiątym też .. Żyłam z uśmiechem na twarzy i łezką w oku, tak jak każdy z Was .. Niby nic szczególnego się nie wydarzyło, a jednak wiele .. Potrzebowałam oddechu, przewietrzenia głowy, uporządkowania myśli, przerwy od blogowania ..
Ale wystarczył mały impuls, jeden dzień, w zasadzie minuta, żebym siadając przed komputerem i klikając w te śmieszne guziczki poczuła tą cholerną radość wynikającą z napisu "nowy post" i "opublikuj" !
Dzień dobry !
Witam się z Wami po dłuższej przerwie !
Czy ktoś tu jeszcze zagląda ??