Postowanie ostatnimi czasy nie jest moją mocną stroną ... jakoś nie starcza mi czasu na tekst ani światła na zdjęcia , a nie lubię robić nic z czego nie jestem stuprocentowo zadowolona .. wyznaję zasadę albo na 100% możliwości albo wcale :)))
tym razem postanowiłam pokazać Wam okruszki ze spotkania w realu z naszą anielską Uleńką ..
moim dobrym duszkiem, który wyciąga za uszy jak brakuje sił i dodaje otuchy jak przestaje się chcieć :)
to było nasze pierwsze spotkanie , choć mam nadzieję, że jeszcze wiele takich przed nami ... odbyło się z okazji wręczenia diabelskiego kota ihihihihi ,którego poszukajcie na 2 zdjęciu :)
Ujęć niestety nie mam wielu ale mimo caluteńkiego razem spędzonego dnia jakoś nie miałyśmy czasu na pstrykanie , buzie nam się nie zamykały ihihihi
Łucja - jedna z córek Uli zaraziła moją Julkę haftowaniem , a obie moje ropuszki grami w telefonie (co widać na ostatnim zdjęciu doskonale iihi) Dostałam przepiękne prezenciorki w postaci woreczka , ściereczki i szarlotki wykonanych osobiście przez Ulę , ja odwdzięczyłam się trafionym jak się okazało w 10 zestawem .. było cudnie, naturalnie, multi kobietkowo i pysznie ...
POZDRAWIAM WAS KOCHANI SOBOTNIO I BAARDZO CIEPŁO ........