" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...
... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..
czwartek, 12 kwietnia 2012
"Rzeczywistości nie da się zrozumieć poprzez iskrę, trzeba rozpalić ognisko..."
Nie zobaczycie dziś bajecznych obrazów , jak wiecie mój dom nie jest wykończony z zewnątrz i chyba jeszcze długo nie będzie ihihihihi z każdą wiosną podwijamy rękawy i pracujemy w pocie czoła by siłą własnych mięśni i niemal zerowym nakładem finansowym doprowadzić do choć w połowie wymarzonego krajobrazu .. do widoku , który radowałby serce i oko :)
tak było i dziś .. Pan mąż po 8 godzinach pracy , ja po odgruzowywaniu mieszkania tańczyliśmy z grabiami i taczką wykorzystując przyjemny ciepły dzień .. Julcia wróciła ze szkoły , Zuzolka wysadzała to co nam udało się posadzić , w mojej głowie zrodził się pomysł wykorzystania poświątecznych nadwyżek kiełbasy i chleba - ZRÓBMY OGNISKO !!! pomysł nieco szalony był, słonko przybierało już kolory nocy , niemoc nie pozwalała na odświętne aranżowanie przestrzeni :)) szybki bieg do kuchni , 2 deski do krojenia , jeden talerz z kiełbasą , chlebem i czosnkowym masłem .. dzbanek herbaty i 2 dyżurne kubki .. Mężu obciosał nasze brzozowe drzewko , przytargaliśmy szopowo-złomowe zasoby i w parę chwil zasiedliśmy do eleganckiej :)))) kolacji .. Powiem Wam, że dawno nie jedliśmy z takim smakiem ... przy ciepełku ogniska i w typowo biwakowej atmosferze nawet herbata smakowała obłędnie .. a ostatnie zdanie jak zawsze przesadzającej 8 letniej dziewczynki dopełniło całości - "tego dnia nie zapomnę do końca życia" - powiedziała niebieskooka w kraciastej koszuli :) .....
Autor:
monique
o
01:59:00
Etykiety :
day by day
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I znaleźliście inne znaczenie "domowego ogniska" ;)
OdpowiedzUsuńoj, ja tez taki dzień pamiętałabym dłuuuuugo :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł!
Cudnie :))))wspaniałe chwile , urocza kolacja :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSztuką jest odnajdywanie piękna w prostocie i ten wieczór jest tego dowodem!!
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam
że też mnie tam nie było... :))) oj musiało być fajnie tak sobie odpocząć po pracy z takimi rarytasami, ognisko zawsze ma u mnie szczególne miejsce, ponieważ jak jeżdżę do rodziny na wieś, tam z reguły rozpala się ognisko a w ostateczności grill :)
OdpowiedzUsuńserdeczności i buziaki wielkie!
A dla mnie właśnie bajka. Wszystko wygląda jak nieztegoświata .Piękny jest Wasz świat.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzecież w życiu chodzi o to aby cieszyć się z takich prostych rzeczy!. Ognisko jest super niezaleznie od pory dnia czy roku, dzieciaczki zawsze są szczęśliwe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
a ja właśnie takie zdjęcia lubię najbardziej. Świetnie spędzony czas Monia. chętnie bym się przyłączyła ;)*
OdpowiedzUsuńTakie spontaniczne pomysły są wspaniale.Moje dzieci też uwielbiają ogniska, które podczas porządków robi dla nich dziadziuś. Czasem ukryte w szawce mam pianki.Miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zachodzącego słońca.
Pozdrawiam!
Iza
Ogniska są fantastyczne, więc się nie dziwię odczuciom niebieskookiej :) Ja niedługo też planuję zrobić ognisko, więc będzie zabawa :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia są świetne i naturalne - to jest bardzo ważne :)
Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa potrzeba chwili!
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia przesyłam.
ale sie wzruszyłam...cudna ta wasza niebieskooka...a ja od kilku lat zastanawiam sie jak wygospodarować miejsce na ognisko.....w miescie ,w małym ogrodach...wyzwanie nie bylejakie:))
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem Waszą niebieskooką...ogniska są wspaniałą formą odpoczynku i zabawy jednocześnie. Pamięta się je długo, szczególnie, że teraz są rzadkością-dla mnie. Strzelające iskry, cudowne brzmienie gitary, a później ziemniaki z ogniska...ale się rozmarzyłam.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNapiszę za Ryszardem Kapuścińskim
OdpowiedzUsuń"dzieciństwo jest jedyną porą, która trwa w nas całe życie"
budujecie fundament najtrwalszego...
pozdrawiam :)
Monika, takie spontaniczne ogniska są najlepsze!
OdpowiedzUsuńI to w gronie najbliższej rodzinki :)
Połączyliście przyjemne z pożytecznym :)
Pozdrawiam
Ale bym wciagnęła taka ognichowa kiełbachę:D Piekne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWspieram myślami, żeby dom był taki jaki sobie wymarzyliście!! ps.Jak trafię totka, to finansowo chętnie wspomogę;D
Buziaki
wzruszające słowa małej dziewczynki...
OdpowiedzUsuńJak widać prostota poparta zaangażowaniem i bliskością najbardziej zapada w pamięć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKochana, u Ciebie obrazy są zawsze bajeczne, co podziwiam i z przyjemnością podpatruję:)
OdpowiedzUsuńAle super! Zazdroszczę po cichu:)
OdpowiedzUsuńcóż mogę napisać , Was wzrusza mój świat , a mnie Wasze komentarze.. wczoraj pisałam posta po 1 w nocy, musiałam .. Czasem wpisy są we mnie i muszę natychmiast je z siebie wyrzucić, pokazać Wam , że czasem tak niewiele potrzeba do szczęścia.. to taki mój osobisty apel do świata :)))) dziękuję po raz 100 że ze mną jesteście !!!! baaaardzo ....
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, mądre słowa córki. Wspaniały post Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie takie chwile się liczą!
OdpowiedzUsuńWróciłam jeszcze bo muszę się napatrzeć :):):)
OdpowiedzUsuńPierwsze ognisko w tym roku - zaliczone :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty, ognisko i kielabski pieczone na poatyku i oczywiscie ziemniaki!!!!pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń:))) buziakuję jako Mama do Mamusi :***
OdpowiedzUsuńOjj tak nie ma to jak ognisko- nie ważne w jaką porę dnia i roku :)
OdpowiedzUsuńOj i tak ładnie. A my już po ognisku i pierwszej kiełbasce na wsi:)
OdpowiedzUsuńByłam w Warszawie, poznałam Anię z Wymarzonego Domu Ani. Twoje zdjęcie widniało na wystawie (z 13 blogowych).
Pozdrawiam
Takie chwile są bezcenne. Ogień, światło i ciepło z nich bijące zawsze są kojące i przyjemne:DDDDD I ogląda się przyjemnie:DDDD
OdpowiedzUsuńladne zdjecia, ladny i schludny dom, wszystko takie mile i estetyczne. zastanawiam sie tylko - tak z socjologicznego punktu widzenia - co za taka estetyzacja zycia, za takim wystylizowanym stylem zycia sie kryje? jakie za tym potrzeby? jaka za tym sytuacja? cos mnie w tym intryguje, zadziwia, ale tez i w jakims sensie niepokoi?
OdpowiedzUsuńDomma cóż mogę napisać .. Socjologiczny punkt widzenia jest jeden , czy znacz człowieka , który nie ma żadnych problemów? którego nic nie trapi? który nie zmaga się choćby z najmniejszymi kłopotami dnia codziennego ? No właśnie .. dlatego posiadam takie i ja ...
Usuńa czy to takie dziwne, że interesują mnie wnętrza, że lubię jak wiele z nas otaczać się ładnymi w moim poczuciu przedmiotami , że kocham swoje dzieci i od 10 lat tego samego męża , który nie pije i mnie nie bije i z którym chciałabym się zestarzeć... czy to źle że kocham życie i mając poczucie umykającego czasu chcę je przeżyć najlepiej jak potrafię ??
mam nadzieję , że choćby odrobinę rozwiałam Twoje wątpliwości , pozdrawiam z uśmiechem na ustach w ten miły słoneczny dzień :)
ps. a jeśli chodzi o mój styl życia .. On taki naprawdę jest .. nie robię ogniska po to by napisać post, mam mało zdjęć z wakacji bo zależy mi na czasie spędzonym z rodziną , nie kupuję miski bo ładnie będzie wyglądać na zdjęciu ale dlatego że oczy mi się śmieją na jej widok.. nie chodzę do ogródka w nowych ubraniach ale w dresie i grabię liście w starych brudnych rękawicach, jak mnie coś wkurzy to przeklnę siarczyście i nakrzyczę na męża potykając się o jego brudne skarpetki zostawione przy łóżku , jestem normalną kobietą , pasjonującą się fotografią i piszącą swój blog - czy to takie dziwne ?????
UsuńAle śliczny blog:)Dodaje do obserwowanych:)Będę tu częstym gościem:)
OdpowiedzUsuńLou witam Cię serdecznie i zapraszam na dłużej :)))
UsuńAle cudownie, aż się rozmarzyłam... Jak ja dawno nie byłam na żadnym ognisku... Uwielbiam ten specyficzny zapach i dźwięk trzaskających gałęzi, no i to ciepło rozgrzewające całe ciało... To musiała być wspaniała, rodzinna chwila. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńhttp://chwile-niezapomniane.blogspot.com/
oj tak , było superowo i spontanicznie , a to najważniejsze !!!! pozdrowionka ..
Usuńna świeżym powietrzu wszystko lepiej smakuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
AG
oj taaak :)
UsuńOby jak najwięcej takich dni, które nasze dzieci będą wspominać...Tak to właśnie jest, jak się coś zaplanuje w najdrobniejszych szczególikach, często nie wychodzi, bo atmosfery jakoś niet...A jak jest atmosfera, to wszystkim fajnie ze sobą i pajda chleba jak smakuje!:)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka!
nio właśnie tak jest i u mnie , jak zaplanuję na tip top jakoś coś sie nie klei a jak spontanicznie, szybko , pod wpływem chwili to wszystko ma jakąś magię i naturalność :))) witam Cię serdecznie :0))
UsuńTeż Cię dodałam i wreszcie mogę śledzić (bo mam u siebie po prawicy na blogu ;)), czy dodajesz coś nowego :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi się trochę zrobiło, kiedy parę centymetrów w górę podjechałam i przeczytałam komentarz na temat stylizacji życia,aby stalo się atrakcyjne blogowo...tak do zdjęcia...
Zdjęcia są faktycznie świetne, ale napinania się i celowego dobierania obiektów, aby ładnie wyglądało i tyle, tam nie dostrzeglam...
Ech...ludzie i ludziska...
pozdrawiam,
thank God it's Friday!!!;)
no cóż , zaczynając swą blogową przygodę musiałam liczyć się z tym , ze wpuszczam wszystkich do siebie do domu i wystawiam się na słowa krytyki ... każdy ma prawo do własnego zdania ... a ja do ewentualnego odpierania zarzutów :0))) pozdrawiam cieplutko i miło mi że czytasz komentarze ...
UsuńPo takiej pracy, na świeżym powietrzu, wszystko smakuje lepiej! super chwile;-)) buziaki!
OdpowiedzUsuńOluś zjedlibyśmy jeszcze raz tyle ale zasoby się wyczerpały .. łakomczuchy z nas wielkie :) buziolki smakowite ..
UsuńOj, kochana, czytając Twojego posta zakręciła mi się łezka w oku, na wspomnienie mojego dzieciństwa... a smak pieczonej na patyku kiełbasy i pieczonych w ognisku ziemniaków pamiętam jak by to było wczoraj. Marzy mi się, aby i moja Pociecha miała takie cudowne wspomnienia z dzieciństwa =}
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowionka dla całej Twojej Rodzinki =}
:)))))))) cieszę się , ze przywołałam wspomnienia !!! pozdrowionka wielgaśne ...
Usuńpozdrawiam Moni juz nie anonimowo ;)
OdpowiedzUsuń:)))))
UsuńWłaśnie niedawno wspominałam, jakie kiedyś były ogniska. Rozmarzyłam się... I nikt nie zastanawiał się nad ilością tłuszczu w kiełbasie, nie bał się pobrudzić siedząc na kamieniu... te piosenki wspólnie śpiewane, ach! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńmarta
oj tak , to były piękne czasy , jak dla mnie dużo fajniejsze od obecnych .... dlatego robię wszystko by ugłaskać teraźniejszość , miłego dnia Martulka !!!
Usuńpiekne zdjęcia :) bardzo inspirujące i zachęcające do wyjścia na zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie i bardzo dziekuję !!
UsuńTwoje posty mają pewną lekkość, którą bardzo lubię..Muszę się jednocześnie przyznać, ze od czasu do czasu jestem lojalna kiełbasce na patyku nad ogniskiem..:) świadomie i z pełnym uśmiechem na twarzach wcinamy z ogromnym smakiem tak upieczone kiełbaski..:) dlatego autentycznie - czytając - już czuję ich smak i zapach palonych gałęzi..:)pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńCzekoladko fajnie , że tak myślisz .. zastanawiałam się już nie raz jak odbierane są moje posty , wszak mąż istota nie bardzo obiektywna chyba :))) a ognisko do dziś wspominam z uśmiechem i już myślę o następnym , szykujemy też belkowe siedzonka więc będzie ciut wygodniej , mam jednak nadzieję , że magia pozostanie ta sama :))) pozdrawiam cieplutko ..
Usuń