Jesień to dla mnie czas zmian :) Zawsze o tej porze roku , kiedy to urzędowanie w plenerze przenosi się w domowe zacisze nachodzi mnie na zmiany wszelakie .. Aż dziw bierze, że męża nie zmieniam w okolicach Listopada ihihihihi Biegam wtedy po domu z nosem psa tropiciela i ustawiam, przestawiam , kombinuję ...
Robię porządki w mysich dziurach, segreguję zabawki dziewczynek, przebieram ubranka .. Moje suwanie mebli jest też nieco męczące dla otoczenia bo potrafię tak kursować z nimi w te i z powrotem aż do momentu gdy efekt końcowy wydaje się być 100% -wo zadowalający :)
Potrzebuję chyba jakiegoś powera na te szaro-bure dni , a spoglądanie na te same , a jednak nowe 4 kąty optymistyczniej nastraja mnie do życia .. Do tego jakaś nowa miseczka , filiżanka czy kwiatek i już mogę szykować się do zimy .. Moja Julaska natomiast już od Listopada regularnie wypytuje mnie o Święta : jaką kupimy choinkę ? jaki uszyję kalendarz adwentowy ? czy w domku będzie srebrzyście jak zawsze czy może czerwono ?? a co napisać w liście do Świętego ? i w co ubierzemy Zuzię i tak mogłaby od świtu aż do ciemnej nocy :) I z jednej strony uśmiecham się pod nosem ale z drugiej widzę swoje odbicie lustrzane bo ja też uwielbiam ten zimowy czas ustrajania, kolędowania , pichcenia ... No może jedynie nie popieram marketowego szaleństwa jeszcze w Październiku !
Ale wracając do tematu (bo chyba zagalopowałam się deczko :)) złapałam w kadrze kilka ujęć mojej szumnie nazwanej pracowni. Nowy regalik na materiały średniej wielkości bo ścinki są w drucianym koszu, a belki w graciarni :)) , mali pomocnicy bez których nic by się nie udało i odrobina światła na jesienne i mokre nastroje ..
PS. czy może któraś z Was wygrała ten piękny robocik na WESTWING ????
PS2 . pozdrawiam cieplutko !!!