kalendarz adwentowy i szydełkowe gwiazdki PUDEŁKO PEŁNE MARZEŃ | puszki na ciasteczka, szopka Maileg BOKADO
_____________________________________________________________________________________________________________
Już od przynajmniej 3 miesięcy próbuję w dysharmonii znaleźć harmonię.. Każdego dnia zastanawiam się co tym razem ??
Pójście do szkoły Julaski zaowocowało niestety jelitówką, a potem anginą. Jedno i drugie w przeciagu dwóch tygodni. Odporność dziecka zerowa ! W Jej przypadku kiedy przy wzroście 152 cm waży 34 kg , każdy dzień bez jedzenia, czy przyjmowania leków to dramat. A ja nie jestem matką twardzielką :( Tzn. nie w samotności, bo przy dziewczynkach mina złej policjantki nie schodzi mi z twarzy.
Ale w samochodzie, czy na spacerze z psem ryczę jak przysłowiowy bóbr ..
Dlatego wybaczcie, ale do pisania to głowy ostatnio nie miałam kompletnie. Ani do celebrowania świąt, co podglądałam na Waszych blogach. Wszędzie ozdoby, prezenty, mikołajki, a ja chciałam się schować, uciekać gdzieś daleko, krzyczeć, czy płakać. Już sama nie wiem co bardziej ..
Aż do wczoraj .. Kiedy to dziecko moje po raz pierwszy od kilku miesięcy powiedziało, że jest głodna .. kiedy przywieźliśmy do domu choinkę.. kiedy w salonie poczułam zapach lasu.. a w radio usłyszałam ulubione dźwięki ..
I w nosie miałam fakt, że jeszcze tyyyyle mam do zrobienia, że u mnie Wigilia, a okna jeszcze brudne, że przed nami szpital i tu jeszcze 100 różnych scenariuszy, że plecy bolą mnie tak, że już nie wiem, czy wolę leżeć, czy stać, czy lepiej siedzieć ..
Po prostu delektowałam się chwilą i ich dziecięcą radością z ubierania drzewka.. i Ziutkiem i Karolem, których ubranych w muchy posadziły na włochatych fotelach .. I tymi papierkami od cukierków, które pożarłam mimo diety i nawet tym stosem igieł, które pies poroznosił po całym domu ..
Bo przecież "Możliwości tkwią pośród trudności .." Pamiętajcie !!
Ależ pięknie toż to Moniś najpiękniejsza Świąteczna harmonia jaką widziałam!!! I rozumiem Cię doskonale! Z tą utratą odporności tż bo u nas walczymy od roku i efektów nie widać, w marcu był zabieg na uszy i migdały, od tamtej pory praktycznie tkwimy w przewlekłej chorobie i sił już brak, bo naturalne metody i zdrowe odżywianie nie przynoszą efektów. A dziś mam powód do radości, bo chyba tym razem obejdzie się bez antybiotyku no i szpital już chyba mogę wykluczyć. Wczoraj ważyły się losy bo po ospie oskrzela i jelitówka razem, yh. Ale Moniś damy radę, kto jak nie my? Ściskam mocno!!! Niech no Julaska zajada ile wlezie 😉
OdpowiedzUsuńZdrowych Świąt. Mój syn 156 po szpitalu 35,5.Przed 38,5. Paś Julkę ile się da :-). Uściski i buziaki przesyłam. Agnieszka
OdpowiedzUsuńJakie piękne kadry!
OdpowiedzUsuńI piękna myśl przewodnia...
Dziękuję za ten wpis :>
Cieszę się że wreszcie złapałaś za aparat :) Brakowało mi Twoich zdjęć. Niech to co wczoraj się zaczęło trwa jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńJako matka 30-letniego już chłopca:)) powiem Ci od siebie-dzieci są troszkę jak poligon doświadczalny dla wszelkiej maści mikrobów,wirusów,bakterii itp.,a my dorośli musimy na to patrzeć w bólu i niepokoju..A potem okazuje się,jak wspaniałą mają w sobie te dzieciaki siłę regeneracji,wzrostu,odnowy...Z okazji Świąt życzę dużo siły do walki na poligonie:)I koniecznie nie zabijać kiełkującego apetytu kiełbasami i słodyczami;)))
OdpowiedzUsuńDawno temu moja 3 letnia wtedy córka w ciągu roku wzięła 14 razy antybiotyki. Pani pulmonolog zakazała jej biegać, skakać, wychodzić na dwór, śpiewać, tańczyć. Nam wyrzucić pluszaki, dywany, zwierzęta. A tak naprawdę zabrakło zdrowego rozsądku, zarówno u nas rodziców, jak i u lekarzy. Kolejne dzieci wychowywaliśmy hartując od małego: cieńsze ubrania, niższa temperatura w domu, chodzenie na bosaka, pływanie w zimnej wodzie, soki z rokitnika i czarnego bzu. Nie zmuszam syna do jedzenia. Waży 32 kg przy wzroście 158 cm i jest zdrowy!!! I tego Wam Życzę: Dużo, dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńa ze zdjęć bije taki spokój błogi, trzymajcie się dzielnie Bidulki <3
OdpowiedzUsuńI niech takich chwil będzie jak najwięcej... :) Wszystkiego dobrego dla Was!
OdpowiedzUsuńPo prostu pięknie!!! Wiele radości w świąteczny czas.
OdpowiedzUsuńMoniś, chwilo trwaj. W tym trudnym czasie, to orawdziwe szczęście dostrzegać tak cenne momenty. Dużo zdrowia i radości dla Was :*
OdpowiedzUsuńWiesz... Będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńI choc to taki oklepany frazes, to chyba dobrze go usłyszec...
Też przekonuję się, jak kruche potrafi byc szlachetne zdrowie. Zobaczysz, powoli się poukłada :)
A rękawiczkowy kalendarz WSPANIAŁY!
Uściski :)
Mój syn ma 20 lat,przy wzroście 176cm waży 45kg. Jeszcze dziś przy każdym jego kichnieciu zamartwiam się by nie było jakieś infekcji,bo wtedy kolejne kilogramy uciekają. My mamy chyba nigdy nie wyrastamy z takich zmartwień. Życzę Pani i Pani bliskim dużo sił i dużo radości z bycia razem. Niech te święta będą najpiękniejsze. Uwielbiam Pani bloga.
OdpowiedzUsuńMój syn ma 20 lat,przy wzroście 176cm waży 45kg. Jeszcze dziś przy każdym jego kichnieciu zamartwiam się by nie było jakieś infekcji,bo wtedy kolejne kilogramy uciekają. My mamy chyba nigdy nie wyrastamy z takich zmartwień. Życzę Pani i Pani bliskim dużo sił i dużo radości z bycia razem. Niech te święta będą najpiękniejsze. Uwielbiam Pani bloga.
OdpowiedzUsuńMoniś przytulam Cię najmocniej jak potrafię! Krzycz krzycz kiedy czujesz potrzebę, nie wszyscy mają różowo i kolorowo, mam nadzieję, że już bliżej do prostej niż Ci się wydaje. Życzę Ci tego! Nie daj się!
OdpowiedzUsuń3maj sie Moniczko
OdpowiedzUsuńZ NOWYM ROKIEM PRZYJDZIE LEPSZE !
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę!! Celebrujcie ten magiczny czas świat a Nowy Rok nadejdzie i niech będzie o niebo lepszy od 2015
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia. Zwłaszcza pierwsze. Podobają mi się takie elementy z porcelany - białe, ciekawe, różnorakie. I moje ulubione szyszki :) <3 A gwiazdka z koralików to DIY?
OdpowiedzUsuń:) dziękuję za miłe słowa .. gwiazdka z targu staroci, ale pewnie można by zrobić ją samemu .. Pozdrawiam ciepło ..
Usuń