" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...


... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..

wtorek, 22 lutego 2011

"Przepis kulinarny jest tylko tematem dla inteligentnego kucharza, a liczne wariacje są sprawą jego talentu"...


mmmm.... właściwie to często modyfikuję przepisy, w jednych coś dodaję od siebie w innych nie , raz wyjdzie mi coś fenomenalnego , innym razem wręcz przeciwnie (pozdrawiam mojego tatę i jego ulubione gruszeczki w cieście mojego autorstwa ihihihihihi- wtedy to z piekarnika wyjęłam węgielki :)))
Pisząc jednak o sobie nie mogłabym nie wspomnieć o mojej miłości do wypieków ... kocham piec .. chleby , ciasta, ciastka,  bułeczki .. na wszelkie chandry i smutasy mogłabym nie odchodzić od piekarnika..Uwielbiam wręcz zapach ciasta unoszący się po domu i spacery domowników wokół piekarnika.. Każdy z żarłaczy ma swój typ , mężulek owsiane ciasteczka, mama maślane bułeczki, starsza ropuszka błyskawiczną szarlotkę , młodsza pożarłaby chętnie wszystko co tylko chwyci w swoje paluszki - ja zresztą mam podobnie ;)))))
Teraz przy małym bobasie u nogi opanowałam do perfekcji wszelakie przepisy błyskawiczne, mało skomplikowane, które niemal robią się same :)
 I tu posyłam Wam Kochani przepis mój ulubiony zaczerpnięty z książki "Drożdżowe wypieki " Małgorzaty Zielińskiej na bułeczki maślane. Powiem tylko na zachętę, że są po prostu idealne. Najlepiej smakują  z dżemikiem i mleczkiem, ale my lubimy je także w towarzystwie jajka na miękko. Jedyne o czym musicie pamiętać to by zabrać się za nie na dwie godziny przed podaniem , co akurat w moim przypadku stety lub nie sprawdza się idealnie gdyż mała ropuszka stawia nas na równe nogi jeszcze  przed świtem .

                                                    Maślane gębo w niebie :)

Drożdże rozpuścić w połowie mleka , pozostawić na 5 minut.Pozostałe mleko rozmieszać z masłem , cukrem, jajkiem. Mąkę wymieszać z solą, dodać do niej rozpuszczone drożdże i resztę składników. Zagniatać aż powstanie gładkie, miękkie
i elastyczne ciasto (ja , dla szybszego efektu robię to w mikserze, hak radzi sobie z tym idealnie ).Włożyć do miski wysmarowanej masłem i pozostawić szczelnie przykryte do podwojenia objętości na ok 1,5 godziny. Z ciasta uformować wałek, pokroić go na 8 plastrów, z każdego zrobić płaską bułeczkę.Wierzch bułeczek posmarować rozpuszczonym masłem i ułożyć jedna za drugą w formie keksowej wysmarowanej masłem. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na 30 minut. Bułeczki jeszcze raz posmarować masłem. Piec 15-20 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 220 C.
Porcja wystarcza na 8 bułeczek i przy większej ilości domowników radzę ją podwoić :) 


Czyż nie wyglądają smakowicie ? Ja piekę je na weekendowe śniadanka, kiedy cała rodzinka w komplecie, nikt nigdzie nie śpieszy, często jeszcze w piżamie, a słonko dyskretnie zagląda do okien ..


W tak zwanym międzyczasie jako eko mama :), która nie posiadła umiejętności odpoczywania (pozdrawiam moją drogą sąsiadkę :) przytargałam ze wsi 5 litrów mleczka. I tak powstał serek , masło i maślanka. Obiecałam więc sobie i rodzince praktykować tę czynność zwyczajowo bo szybko, zdrowo, a smak dalece odbiegający od tego co na sklepowych półkach ..


I nie będę oryginalna wcale jak napiszę,że chce mi się wiosny, a najlepiej już lata !!!! Sandałów, albo lepiej bosych stópek na trawce, grabienia, sadzenia, przekopywania ogródka, pluskania w dmuchanym basenie i ciast z tego co pod ręką, a przede wszystkim słońca, od którego latem nie mogę się uwolnić :)))
Kochani pozdrawiam Was zatem wiosennie i do następnego :))) a będzie tym razem "wnętrzarsko"..

ps. i zobaczcie jakie piękne hiacynty miałam w zeszłym roku , na samym dole strony ....

7 komentarzy:

  1. To witaj w gronie Łasuchów! Moje przepisy są zawsze "na oko", stąd jak tłumaczę "coś" mojej przyjaciółce-księgowej, która jak to księgowa a raczej w tym wypadku jak aptekarka musi mieć wszystko podane co do grama .... brrr...:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha! Masełko też udało mi się kilka razy robić, a raczej pomagać:-) Koleżanka ma patent na ubijanie masła w 5-litrowych bańkach po wodzie! Zawsze mam po tym zakwasy w łapkach:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sielskie Klimaty
    ihihihihi na ubijanie masełka ja mam 2 patenty pierwszy-błyskawiczny w mikserze :)) i drugi gdy mam więcej czasu w maselnicy, polecam jeden i drugi ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ubijam też masło w mikserze. Samo się robi ;-) Trzeba tylko wyczuć moment, kiedy wystarczy.
    I muszę zrobić takie bułeczki. Na ten weekend planuję chlebek tostowy. A teraz właśnie kończą się piec rustykalne pszenno- żytnie. Śliczne zdjęcia.
    Ściskam w ten mróz okropny.
    Sybir tu mamy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimi
    bułeczki zrób koniecznie bo są przepyszne ja dziś jak szalona o 21 zabrałam się za ciasteczka bo chciało mi się czegoś słodkiego ;)) a mikserowe masełko zachlapało mi ostatnio pół kuchni bo właśnie przegapiłam moment :) u nas też zimno okrutnie, trzymaj się cieplutko Kochana..

    OdpowiedzUsuń
  6. tak,tak :-)
    przegapienie momentu. Nie raz ;-)
    Dobrego weekendu moja Droga! Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za przepis :) jutro z samego rana wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń