" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...
... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..
niedziela, 18 grudnia 2011
"Stała pod śniegiem panna zielona Nikt prócz zająca nie kochał jej Nadeszły święta i przyszła do nas Pachnący gościu, prosimy wejdź! "
Ukradłam minutkę dla siebie :))) Gdzieś między bigosem , lekami dla chorej skrzypiącej Zuzolki , kapustą z grochem i sprzątaniem jakiegoś wprost kosmicznego bałaganu jaki zapanował w naszym domu :))) Ponieważ jutro jedziemy po piękną zieloną królewnę postanowiłam pokazać Wam zeszłoroczną - ubraną w ciasteczka, szyszki zbierane przez Julcię i orzechy wiercone przez męża :) i kilka bombek znalazło tu swoje miejsce. Może kogoś zainspiruje ??? od co najmniej 10 lat zawsze mamy żywą , pachnącą lasem choinkę - wcześniej raczej małą , teraz wielgaśną prawie pod sufit .. uwielbiam jej ustrajanie (jak mawia Juleczka ) Każdego roku dokupujemy sobie jakiś drobiazg mając z niego ogromną frajdę . W tym nabyłam staruteńkie bombki przypominające takie, które oglądałam u babci , kruche , srebrne, delikatne - dziś dostałam jedną w kształcie szyszki :)
Uwielbiam święta !! w tym roku będą smutniejsze bo mamcia daleko :( i śniegu brak, ale uwielbiam tą magię, którą czuję w sercu od najmłodszych lat :) ciasteczka, pakowanie prezentów, dekorowanie chałupki, spotkania z rodziną i zapachy rozchodzące się po domu .. migoczące światełka, pomarańcze i niezdrowe słodycze wysypujące się z szafki :)) te same filmy rozczulające do łez i kolędy , które nucę od listopada :)
Opadam na kanapę , grzejnikiem podgrzewam zmęczone nóżki, miziam kota i spoglądam ukradkiem na prezent (jeszcze niestety zapakowany !!!) od Amelii .. i kusi mnie skubaniec jeden niemiłosiernie :)))) dziś w chwili słabości prosiłam męża żeby zdjął go z szafy, ale krzyk Juli : mamuś nie możesz , nie pozwalam !! sprawił, że posłuchałam !!! zdjęłam go jednak z szafy i ... postawiłam na półce , niech chociaż spakowany cieszy moje oczy :))))
pozdrawiam choinkowo!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...Choinko piękna jak las, choinko zostań wśród nas...Oj poczułam jej zapach mimo ,ze u nas jeszcze nie gości. Pozdrawiam całą Waszą rodzinkę. Wesołych Świąt~!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten klimat przygotowań (mimo czasami ciężkiej pracy), bo to jest taki zaczarowany czas pokoju, miłości, wzajemnej pomocy, blasku lampek choinkowych i ozdób, ciepła bliskich osób, zapach świątecznych potraw... Oj uwielbiam...:DDD
OdpowiedzUsuńTwoja zeszłoroczna choinka jest urzekająca :)
OdpowiedzUsuńTen czas przygotowań jest dla mnie chyba najbardziej satysfakcjonujący :)
Urocza, najbardziej ciekawa jestem jak twój mąż przewiercił te orzechy? :P
OdpowiedzUsuńAlę piękna, juz myślałam,że togoroczna :)A jak się wierci takie orzeszki? Mam mnóstwo, ale, no właśnie, problem z zawieszeniem, od paru lat coś tam dłubię w nich, ale mi i tak spadają z choinki. Czy to jakoś ręcznie, czy wiertarką taką elektryczną? Zapytaj męża Monisiu, plis.
OdpowiedzUsuńCudny klimat na Twojej choince - światło, ozdoby... i Twoje oczekiwanie pełne spokoju... choć nie w stosunku do prezentu...;):):) - cierpliwości... wszystko w swoim czasie:). Pozdrawiam Cię, Monique, serdecznie i już teraz życzę pięknego Bożego Narodzenia i wszystkiego co najpiękniejsze na cały ten świąteczny i poświąteczny czas dla Ciebie i Wszystkich Twoich Kochanych!
OdpowiedzUsuńBałatko
OdpowiedzUsuńchoinka już na balkonie :) największa i najpiękniejsza ze wszystkich , jak mała dziewczynka nie mogę doczekać się jej ubierania :))))
Wesołych Świąt !
mamurda
rozumiem Cię w 100%
Moaa
dziękuję :) mam nadzieję, że i w tym roku będzie cudna :)
Lu, Aniu
spytałam męża i tak ...nawiercamy otworki malutkim wiertełkiem wkrętarki, wpuszczamy do dziurek kropelkę kleju typu kropelka :) i wciskamy igiełką supełek od tasiemki - o !!! i mamy cudniaste orzeszkowe bombeczki na lata :)
ewelajna
baaardzo dziękuję za życzonka !!! i Tobie życzę dużooo spokoju, śniegu i pięknych Świąt.. ja od dziś do czwartku na szpileczkach wyczekuję jeszcze choinki ... i sprzątam jak szalona popijając winko , którego nie dolałam do bigosu :)))
Wielkie dzięki za podpytanie męża (ukłony), na klej bym nie wpadła. To do dzieła :)pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDobrze mieć minutkę dla siebie:-) Choineczka żywa to jest to...u nas malutka...i też będzie w pierniczkach i orzechach i co tam mi jeszcze maluchy podrzucą:-) pozdrawiam ciepło!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna choinka:) Ciekawa jestem jaką będziecie mieć w tym roku:) ja postawiłam na całkiem tradycyjną, czerwoną:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Matko, aleś wytrzymała z tym prezentem, ja bym chyba nie dała rady, ale rozumiem, dziecię czuwa...:)))
OdpowiedzUsuńChoinka zeszłoroczna cud, miód, malina, koniecznie pokaz tegoroczną, czekam:))
Aniu
OdpowiedzUsuńczekam na efekty Twojej pracy :)
Sabik
oj te minutki ratują mi życie :)))takie sielskie są najpiękniejsze :)))
Oluś
no właśnie wymyśliłam że zobaczysz ją osobiście :))) czekam na Ciebie między świętami a nowym rokiem :) męża też możesz zabrać a co :)
Bella
nio ja wytrzymuję już chyba od początku grudnia i pęknę niedługo :))) gdyby nie Jula to już dawno bym się złamała no jeszcze wzrok ganiący Pana męza :)) a tegoroczną pokarzę :)) dziś ubraliśmy , jest prawie taka jak zeszłoroczna ale ja ją uwielbiam :)) w domku jest teraz tak jak lubię !!!
pozdrawiam ;)
buuu, a do mnie kiedy przyjedziesz... ????
OdpowiedzUsuńobiecałaś między Świętami i Sylwestrem :))...
Sliczna choineczka!
OdpowiedzUsuńMyslałam w pierwszej chwili, że to juz tegoroczna :)
U mnie dopiero w wigilię bedzie :)
Uściski ślę!