" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...


... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..

sobota, 26 grudnia 2015

"CZAS - Zatrzymać się. Skrzydła rozwinięte uspokoić. I postać chwilę. Poczuć słońce i wiatr. I nie lecieć. Choć skrzydła się ma. "

17 komentarze


Miały być świąteczne życzenia, podziękowania dla wspaniałych kobiet i domowe kadry.. Miało być postów przynajmniej kilka i to
w niedługich odstępach .. ale pewna książka, którą kupiłam na prezent (wybacz mamuś !) zupełnie zawróciła mi w głowie, a jednym z cytatów po prostu nakazała się zatrzymać. Dlatego Kochani przez te święta cieszyłam się prezentami, układałam puzzle, słuchałam kolęd i pastorałek ..  Objadałam się pysznościami, jeździłam na łyżwach i zwyczajnie leniuchowałam..
Musiałam poczuć to słońce i wiatr i nie lecieć..  Bo na to jeszcze przyjdzie czas ..

niedziela, 20 grudnia 2015

"W bałaganie odnajdź prostotę, w dysharmonii harmonię. Możliwości tkwią pośród trudności.."

19 komentarze








       kalendarz adwentowy i szydełkowe gwiazdki PUDEŁKO PEŁNE MARZEŃ  |  puszki na ciasteczka, szopka Maileg BOKADO
_____________________________________________________________________________________________________________

Już od przynajmniej 3 miesięcy próbuję w dysharmonii znaleźć harmonię.. Każdego dnia zastanawiam się co tym razem ??
Pójście do szkoły Julaski zaowocowało niestety jelitówką, a potem anginą. Jedno i drugie w przeciagu dwóch tygodni. Odporność dziecka zerowa ! W Jej przypadku kiedy przy wzroście 152 cm waży 34 kg , każdy dzień bez jedzenia, czy przyjmowania leków  to dramat. A ja nie jestem matką twardzielką :( Tzn. nie w samotności, bo przy dziewczynkach mina złej policjantki nie schodzi mi z twarzy.
Ale w samochodzie, czy na spacerze z psem ryczę jak przysłowiowy bóbr ..
Dlatego wybaczcie, ale do pisania to głowy ostatnio nie miałam kompletnie. Ani do celebrowania świąt, co podglądałam na Waszych blogach. Wszędzie ozdoby, prezenty, mikołajki, a ja chciałam się schować, uciekać gdzieś daleko, krzyczeć, czy płakać. Już sama nie wiem co bardziej ..

Aż do wczoraj .. Kiedy to dziecko moje po raz pierwszy od kilku miesięcy powiedziało, że jest głodna .. kiedy przywieźliśmy do domu choinkę.. kiedy w salonie poczułam zapach lasu.. a w radio usłyszałam ulubione dźwięki ..
I w nosie miałam fakt, że jeszcze tyyyyle mam do zrobienia, że u mnie Wigilia, a okna jeszcze brudne, że przed nami szpital i tu jeszcze 100 różnych scenariuszy, że plecy bolą mnie tak, że już nie wiem, czy wolę leżeć, czy stać, czy lepiej siedzieć ..
Po prostu delektowałam się chwilą i ich dziecięcą radością z ubierania drzewka.. i Ziutkiem i Karolem, których ubranych w muchy posadziły na włochatych fotelach .. I tymi papierkami od cukierków, które pożarłam mimo diety i nawet tym stosem igieł, które pies poroznosił po całym domu ..

Bo przecież "Możliwości tkwią pośród trudności .." Pamiętajcie  !!

czwartek, 10 grudnia 2015

"The two most important day of your life are the day you are born and the day you find out why.."

4 komentarze


                                                       taka myśl na dziś ..

poniedziałek, 7 grudnia 2015

"It's a good day to have a good day.."

6 komentarze






 Mój nastrój ostatnimi czasy dość mocno uzależniony jest od stanu zdrowia Julaski. Musicie mi więc wybaczyć wszelakie niedyspozycje
i opóźnienia. Wczoraj wraz z Jej 39 stopniową gorączką chciałam uciekać na koniec świata, dziś uspokojona nieco przez Panią Doktor nadrabiam wszystkie zaległości..

Ten post przeleżakował już baardzo długo .. za długo .. ale jeśli ktoś z Was nie ma jeszcze pomysłu na gwiazdkowy prezent to podpowiadam i polecam w 100, a może i 200 % . Fotoksiążki z Printu.pl są po prostu świetne. Ta była drugą, którą popełniłyśmy z dziewczynkami, tym razem na Dzień Taty :) Zrobiłyśmy ją błyskawicznie, a sam proces jak się okazało jest niezwykle intuicyjny. Tutaj  KLIK znajdziecie dokładną instrukcję co z czym się je :)
Tą - chłopaczarską zrobiłyśmy w wersji czarno białej. Świetne rozwiazanie dla zdjęć, które nie do końca do siebie pasują :) Nie zabrakło też kilku znaczących cytatów, które oczywiście wyciskają łezkę nawet przypadkowym czytelnikom. Zdjęcia chwytają za serducho najbardziej tatę, ale tego pewnie nie muszę Wam pisać.

Kochani, jeśli zdecydujecie się na właśnie taki świąteczny upominek, którym może być relacja z wakacji, urodzin, rocznicy ślubu,  najlepsze chwile z 2015 roku, czy nawet rysunki Waszych pociech, skorzystajcie koniecznie z rabatu, który firma Printu.pl przygotowała dla moich czytelników, o tutaj : KLIK . 
Jeśli natomiast chcielibyście zapoznać się z nowymi gotowymi szablonami, z którymi praca pójdzie Wam jeszcze bardziej ekspresowo zerknijcie tutaj :  KLIK
Pamiętajcie jednak, że czasu macie niewiele, bo aby zdażyć z fotoksiażką na święta musicie złożyć zamówienie do 13 grudnia ..
Jakby nie patrzeć to jeszcze prawie tydzień :)) Miłej zabawy !!!

środa, 2 grudnia 2015

"You'll never know how strong you are until being strong is the only choice you have.."

43 komentarze








Nie wiem która z nas okazała się większą twardzielką.. To chyba ja częściej ryczałam w poduszkę, choć i Ona miewała chwile słabości. Ponad miesiąc w szpitalu i paskudne choróbsko, które jej się przyplątało sparaliżowało dość mocno funkcjonowanie naszej rodziny. Wszystko podporządkowane wizytom u Julki, zaangażowane moje przyjaciółki, ciocie, wujkowie i koleżanki ze szkoły.
Ona choć duużo szczuplejsza, pokłuta i nafaszerowana lekami wydoroślała przynajmniej o kilka lat ..
Moja mała córeczka już za dwa tygodnie stanie się nastolatką. Sama nie mogę w to uwierzyć. Szpitalne nowe znajomości zaowocowały burzą sms ów. Żadnym problemem są teraz wenflony, kroplówki, czy narkoza. Etap diagnozy na szczęście już za nami, teraz  mamy nadzieję na skuteczne działanie leków i sprawny powrót do formy. Kolejny szpital wyznaczony na styczeń, oby wtedy wszystko poszło już gładko. I choć ciągle mam pod skórą, że w każdej chwili możemy tam wrócić to próbuję wziąć się w karby i odnaleźć w codzienności. Jula coraz częściej się uśmiecha, choć już nie jest tą samą dziewczynką co kiedyś. Mój rozczochraniec ! Najkochańszy ! Moja twardzielka !