To czynię oczywiście kiedy już narobię się jak wariat przez dzień cały, czyli od jakiejś godzinki dwudziestej. Błagam powiedzcie, że nie jestem leniuchem i ten czas jak w mordę mi się należy ! Tak czy inaczej z aktualności to Zulka chora, a co za tym idzie pracuje się znacznie wolniej bo choć 8 lat już sobie panna liczy to przy chorobie "mami przytul" słyszę jakieś 20 razy na godzinę, a to piciu, poczytaj, a czy mogę bajkę itp itd . Więc usługuję oczywiście co jakiś czas wychodząc z siebie i licząc do 10 a najlepiej do 100 żeby nie skrócić panienki o głowę lub nie wysłać ochoczo w kosmos.
Aby umilić więc Jej ten okres chorobowy (umówmy się na bank zrobiłam to wyłącznie dla siebie ) sięgnęłam po babeczkowe pogotowie ratunkowe. Są pyszne, chrupiące z wierzchu , mięciutkie w środku, proste, pachnące - no rewelacyjne i już . Zróbcie sobie koniecznie na weekend lub wieczorek w stylu "podłoga parzy" :)) Nie będziecie żałować !
POTRZEBUJECIE :
Składniki suche :
* 2 szklanki mąki
* 1/2 szklanki brązowego cukru
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
* szczyptę soli
Składniki mokre :
* 1 szklanka mleka
* 1 jajko
* 1/2 szklanki oleju
* 2 dojrzałe banany rozgniecione widelcem
* 1 łyżeczkę ekstraktu waniliowego
* 1 łyżeczkę masła orzechowego
+ ok 100 gram rozdrobnionych pałką orzechów ( moje były włoskie). Możecie też dodać garść suszonej żurawinki (ja zawszę daję tylko do połowy bo dziewczynki nie przepadają).
Przygotowanie jest banalne. Mieszamy osobno składniki suche i składniki mokre, a potem łączymy wszystko razem. Najlepsze wychodzą gdy mieszamy zwyczajnie łyżką, nie mikserem. Zaręczam, że robi się to zaledwie chwilkę. Nakładamy ciasto do foremek i posypujemy odrobinką brązowego cukru. Ciasto wystarcza na 14 babeczek, czyli jedna forma i 2 w osobnych kokilkach. Temperatura piekarnika to 200 stopni , pieczemy ok 25-30 minut.
PS. Odgruzowałam "Z miłości do staroci" . Postaram się wrzucać cosik regularnie bo dawno sobie nie pozmieniałam :) Może wpadnie Wam coś w oko i przygarniecie ?
Ściskam mocno !
Wrócę za chwilkę ,
Wasza M.
Na te chłodne i ciemne wieczory do herbatki i książeczki takie babeczki są najlepsze. Na pewno spróbuję ten przepis ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPolecam Elu, są naprawdę pyszne !
Usuń