Wypatrzony na zakupach żywnościowych. W zasadzie to zaatakował mnie od razu na wejściu. I nie pozwolił o sobie zapomnieć, ani przy regale
z herbatą, ani w alejce z plasteliną :) W dzień, kiedy był ostatnim nabytkiem, o który bym się posądziła :) W jeden z tych, w którym wstaje się lewą nogą i nie bardzo w zasadzie ma się chęć na dostawienie tej prawej.. W taki deszczowy i bez uśmiechu, z kupą problemów z tyłu głowy. Mam takie dni - jak każdy z Was pewnie.. Takie pełne rozczarowania i gorzkich żali, takie, w których najmniejsza pierdoła wyprowadza z równowagi na długie godziny. Takie, których nie chcę pamiętać, ale wracają w najmniej odpowiednim momencie jak bumerang .. Bukiet koktajlowy. To on był sprawcą zamieszania. Powodem, dla którego uśmiechnęłam się w supermarkecie. To on skierował mój wzrok na pastelowe donaty. I kazał wyciągnąć poduszkę w kolorze pink :) Taki drobiazg, który na kilka godzin pozwolił zapomnieć, że wstałam tą niewłaściwą nogą. W dodatku pięknie prezentuje się nawet dziś. Więc może postawię go sobie przy biurku :)) ?
A jeśli Wasz dzień jest nie najlepszy i bez humoru, zapraszam serdecznie O TUTAJ Może któryś z moich drobiazgów jest w stanie choć troszkę go odczarować :)) ? Miłego buszowania i samych radości !!!
Wasza M.
radosci , bo w drobiazgach jest siła...
OdpowiedzUsuńbuziole
to fakt ! Uściski ..
UsuńPiękny tależyk - ja lubię takie cukierki :) A w tle piekna szafeczka nocna :)
OdpowiedzUsuńtależyk wyszukany na starociach :) To jeden z niewielu przedmiotów , który pozostał z pałacowego stylu, który kiedyś gościł na moich salonach :))) ale mam do niego wielką słabość :) Każdy smakołyk na nim podany smakuje wykwintniej :)) A szafeczka to półeczka w zasadzie, która zmieniła swoje zastosowanie :))
Usuńhihihihihi i obie zrobiłyśmy ten sam błąd "talerzyk" oczywiście przez "rz" :)))
UsuńLewa noga czy prawa,wszystko dzieje się w naszej głowie, jak jest ok, to żadne kłopoty nie straszne, jak nie jest, najmniejszy problem jest wielki jak balon turystyczny, trzeba się z tym uporać jak nie za pomocą różowego donata, to za pomocą lampki wina czy kawy z przyjaciółką czy dobrego filmu ew udanego "tego" z mężem czy tam z kim kto tam pod ręką ;)) trzeba przegadać przetrawić i znaleźć złoty środek, no można oczywiście walnąć się do wyra i pogrążyć w czarnej rozpaczy, ale skoro widzę te moje ulubione różowości to jednak nie jest tak źle ;) No dobra KIEDY MOGĘ SIĘ SZANOWNYCH P A Ń S T W A SPODZIEWAĆ WE SWOICH PROGACH :) HĘ???
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa !!! Nic dodać nic ująć !! A spodziewać się możesz kochana zawsze :) A nóż zrobimy Ci kiedy niespodziewajkę :))) Bo wiesz .. My właśnie od poniedziałku zaczynamy ferie :)
Usuńok :) niemniej jednak wolałabym wiedzieć cobyście klamki nie pocałowali ;)))))))
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńMonika, talerzyk wyszukany na starociach jest piękny. Od razu zwróciłam na niego uwagę.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło!
Kasia
dziękuję Kasiu ! Pozdrawiam ciepło ..
UsuńObłędne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńdziękuję Joasiu ! :)
Usuńpięknie, zmysłowo, delikatnie;)
OdpowiedzUsuńaaale pięknie pastelowo i wiosennie :)
OdpowiedzUsuń