Żeby blog nie stał się wyłącznie kulinarnym :) dziś pokażę Wam kącik czytelniczy ihihihihihihi śmieszny to kącik bardzo bo bez książek, ale kiedyś będą .. a gdzie? no właśnie planujemy jakieś półeczki lub jeden regał, pewnie staruszek za fotelami, wtedy stoliczek, podnóżek, herbatka i czytanie, czytanie, czytanie ...
Będąc mamą na pełen etat i z ogródkiem chyba właśnie tego najbardziej mi brak :(
Książki wszelakie, piętrzą się na półkach i czekają na swoją kolejkę (bo nie przestaję ich kupować w nadziei, że może jutro będę miała chwilkę w tak zwanym międzyczasie ..) ale zawsze jakoś Zuza nie pójdzie spać, przyjedzie listonosz, trzeba zrobić obiad albo coś w chwaściorach i jakoś tak się nie składa, a jak już wieczór nastanie, dziewczynki padają to padam i ja z głową w książce i przeczytaną jedną zrozumianą stroną :)
Pocieszam się jednak, że dzieci małe wiecznie nie są i już niebawem gdy Zuza podrośnie - nadrobię zaległości i zwariuję z nadmiaru książkowego szczęścia :)
Kredens mój ukochany staruszek, sponiewierany przez los, dostał u nas drugie życie, skrywa porcelanę, która w większości przypadków również pochodzi z drugiej ręki :) Także perełki po babci i szczypta nowości :)) Jejku nawet kiedy piszę o meblach myślę o cieście :)))) ale ze mnie żarłok !!!!
A na końcu samiutkim rzeczona babeczka, którą już daaawno Wam obiecałam , to ta na dzień kobiet zaginiona znaleziona :))) we własnej osobie ...
250 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
150 gram cukru
1/2 kostki masła lub margaryny
2 szczęśliwe jajka
5 łyżek mleka
Suche składniki mieszamy razem, dodajemy całe jajka i roztopiony oraz przestudzony tłuszcz, porządnie miksujemy. Do środka dodajemy co tylko pod ręką : kakao, skórkę cytrynową, orzechy, rodzynki, wiśnie, czekoladę, wszystko pasuje i pysznie smakuje :) Nie wszystko jednocześnie oczywiście bo chyba aż tak dobre by nie były :))) Nakładamy do kokilek lub papilotek i pieczemy 20 minut w 180 stopniach ...
Tą na zdjęciu polałam zabarwionym buraczkami lukrem i posypałam płatkami migdałów :) wewnątrz miała wisienki z zeszłorocznego syropu ...
Miłego tygodnia !!!!
Mniammmm.... ten kącik jest cudowny z całym starociowym wnętrzem ach tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńpiękny ten Twój kredens i to co w sobie kryje
OdpowiedzUsuńMONICZKO UWIELBIAM TE FOTELE...JA MAM WERSJE OLIWKOWA...NO I JEDEN DAMSKI ,DRUGI MĘSKI-ŹDZIEBKO WYŻSZY-SĄ BAJECZNIE WYGODNE DO CZYTANI...DO ROBÓTEK RECZNYCH TROCHR MNIEJ-PRZESZKADZAJĄ MI OPARCIA!!...A KĄCIK BAJECZNY..KREDENS WRAZ Z ZAWARTOŚCIA CHĘTNIE PRZYGARNĘ...POZDRAWIAM..
OdpowiedzUsuńStaruszek kredens jest bajeczny!!! A miejsce na czytelnię doskonałe:)
OdpowiedzUsuńpiękny ten KREDENS! taki owiany tajemnicą przeszlości,warto mieć takie przedmioty wokół siebie.pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńno taki ekskluzywny ten kącik czytelniczy. W takich fotelach można siedzieć i siedzieć i podziwiać kredens. Ach zapomniałam w kąciku czytelniczym raczej się czyta:-)
OdpowiedzUsuńpiękności jak zwykle pokazujesz :), starocie kocham , fotele -super! jak już dorobiłam się własnego domku, to te wszystkie starocie na które miałam ochotę - po babci właśnie to zabrał jeden z wnuczków i oblizałam się tylko.
OdpowiedzUsuńAle nie ma co cmokać nad rozlanym mlekiem, mam inne mebelki, nieco w skandynawskim stylu :),
a książki nasze są wszędzie na wszystkich możliwych półkach i półeczkach, bo na bibliotekę nie mam szans z racji ograniczonego metrażu :), więc panoszą się w salonie i jadalni bo my uwielbiamy czytać przy jedzeniu ;) zwłaszcza ciasta i popijać kawką:)
no i kolejny przepis dasłaś, dzięki :)
moje rabarbarowe szaleństwa już jutro ;)
pozdrawiam wiosennie
Moniczko!!to istne cudo!taki kącik to marzenie:)))jestem wielką miłośniczką książek i zawodowo i prywatnie:) i moim marzeniem była zawsze biblioteka w domu:) mam swoją małą namiastkę, ale to jeszcze nie to:) może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńA te fotele...kredens...och...biegnę do Ciebie już!
pozdrawiam ciepło!
p.s. ja też mam wrażenie, że u mnie tylko ciasta:) piekę ciągle,ale co tam! kg więcej, ale ta rozkosz jedzenia:)
Czarowny Twój czytelniczy kącik! Fotele są błędne!
OdpowiedzUsuńWiesz, że u mnie kładą się w kuchni "Twoje" płytki? Kurczę tak patrzę na całość i trochę moja kuchnia będzie od Ciebie zgapiona:)No ale przecież na dobrych przykładach trzeba się inspirować;)
Ściskam mocno!
Książki to moja miłość, także ogromnie Ci tego kącika zazdroszczę (mimo, że bez książek:-)) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKącik stworzony do małego sam na sam z książką.Chętnie zanurzyłabym się w jednym z foteli z lekturą w ręku...
OdpowiedzUsuńKochana czy napis na ścianie istnieje,czy to tylko na potrzeby zdjęcia na blogu? :)
Pozdrawiam cieplutko,uściski dla dziewczynek.
Prześliczny kącik czytelniczy. Fotele jak marzenie. Wyglądają cudnie. A kredens och przepiękny. Tak gustownie u Ciebie. Bardzo mi się podoba. Dziękuję za kolejną odsłonę Twjego mieszkanka. Pozdrawiam i czekam na kolejną!
OdpowiedzUsuńcaro, witch love, Myszko, Balbinko
OdpowiedzUsuńbaardzo dziękuję :)
Qrko
ja też je uwielbiam :) ale muszę im pranko zafundować jak tylko już będzie baardzo cieplutko ..
Monisiu
starocie to moja słabość !!! uwielbiam się nimi otaczać, one mają duszę ...
Uleńko
szkoda babcinych mebelków , a skandynawskie też baaardzo lubię. Nie miałam tak łatwo bo mój mąż uwielbiał wyłącznie chrom :) ale przekonał się i nie wyobraża sobie już nic innego, uważam to za swój osobisty ogromny sukces :)))) buziaczki ślę ..
Olciu
ja tak specjalnie wabię Ciebie do siebie :))))
a ja tak dla odmiany mimo zakazu zrobiłam dziś kolejne ciasto :))))
Llooko
inspiruj się ile wlezie :))) już nie mogę doczekać się zdjęć Twojej kuchni i zielonej chatki , ściskam mocno !!
KaJa
mam nadzieję, że kolejne zdjęcia będą już z książkami ale półki muszą nabrać mocy urzędowej aby Pan mąż się za nie zabrał :)))) pozdrawiam ..
Paulinko
napis wyłącznie na potrzeby nie kopiowania przez złych ludzików , w realu jest na razie pusto , całuski ...
Izuniu
ja już nie będę miała niedługo co pokazywać bo mój domek aż taki duży nie jest ihihihihihihi dziękuję za słowa uznania :0))
Przepiękny kącik, fotele jakby wołały: "usiądź, usiądź". A z tym czytaniem tak jest, że z książeczkami dla dzieci jestem na bieżąco, a moja książka czyta się kolejny miesiąc. Czasami na wakacyjnym wyjeździe udaje mi się conieco z czytelniczych zaległości nadrobić.
OdpowiedzUsuńBabeczka wygląda smakowicie;) Ja też jestem łasuchem i jedyne moje zmartwienie, to fałdki, które jakoś nie za bardzo mają ochotę zniknąć;) Tak sobie zawsze obiecuję, że po zimie, ale wtedy przychodzi pora na wszelakie owoce, a z nimi ciasta, koktajle, desery...
Rozpisałam się, ale tak fajnie tu u Ciebie:)
Pozdrawiam cieplutko!
pearlylilies
OdpowiedzUsuńNio ja też w temacie książeczek dla dzieci mam co nieco do powiedzenia z innymi jestem na bieżąco ale tytułami :) bo z zawartością gorzej :( U mnie już nie fałdki ale oponka niestety, jakoś po drugiej córci ciężej mi idzie ze spadkiem a ciasta wciąż wołają "zjedz mnie zjedz" :)) Uwielbiam gdy się rozpisujecie, więc piszcie Kochane jak najwięcej !!
Buziaczki przesyłam gorące ..