" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...
... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..
środa, 18 maja 2011
"Prawdziwa mądrość życia dostrzega wspaniałość dnia codziennego..."
Czasem gdy siadam sobie przy śniadanku, ropuszka ucina sobie drzemkę, pisklaczki, które w dachu zrobiły swoje lokum wyśpiewują coraz to piękniejsze trele, ulubiona muzyka cichutko uwodzi mnie każdą nutą - ja zatrzymuję się na chwilę w tym szalonym pędzie życia robiąc bilans zysków i strat :) i powiem Wam szczerze, że mimo wielu porażek, nie przemyślanych kroków czy pochopnie wypowiedzianych słów - jestem szczęśliwa .. I cieszyć się będę z przeżytej minuty bo na każdym kroku życie ukazuje nam Boski plan jakże inny od przez nas przewidzianego.. Dlatego ucałuję dziewczynki, serdecznie przywitam kochanego męża, pogłaszczę kota i poplotkuję z przyjaciółką bo życie mija i ani się obejrzymy, miniemy i my ..
Wezmę się z życiem za bary i jak to mówią "powiem Panu Bogu o swoich planach" !!!!!!!!!
Spokojnej Środy ...
Autor:
monique
o
07:37:00
Etykiety :
day by day
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mądrze mówisz Monique. Może szczęście to właśnie te krótkie chwile, gdy przestajemy gonić a mamy czas cieszyć się normalnością. Oby jak najwięcej ich było... Spokojnej i ciepłej środy.
OdpowiedzUsuńi o to chodzi :)
OdpowiedzUsuńMam takie zasłyszane swoje ulubione powiedzenie, "jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach" :))), On ma już plan na nasze życie, na każdy dzień :)), a te poszczególne chwilki i minutki, nawet na buziaka dla dziecka czy męża, czy pogłaskanie kota to właśnie są te najważniejsze w tym naszym życiu, składają się na całość, trzeba tylko wiedzieć dokąd iść, mieć codzienny cel, bo niekoniecznie te dalekie są teraz-dzisiaj ważne, czyli codziennie siłować się z.... "codziennością", która może nieraz uwiera, ale jest nasza, jedyna i dla nas ważna, czy smutna czy wesoła, po prostu jest i trzeba ja przyjąć.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię ;) cieplutko i życzę siły do siłowania się z codziennością ;)
Kazdy z nas jest wyjatkowy mamy najwspanialszy dar od boga -wolna wole-nie jestesmy zaprogramowanymi na konkretne czyny stworzeniem...dlatego dobrze jest dostrzegac to o czym napisałaś...i mówic o swoich planach Najwyzszemu...ale tez azstanowic sie czy one wspólgrają z Jego Planem....zawsze mówię trochę tak pólzartem,że nasze zycie to składnia wielu za przeproszeniem pierduł...ale tworzacych nasze otoczenie,nas....aj piekny post po prostu-dziekuję...ide dac buziaka mojemu mężusiowi...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWspaniałe podejście do życia Monisiu :) nic tylko brać z ciebie przykład :) dziękuję!
OdpowiedzUsuńKochana piękne słowa na piękny początek dnia.
OdpowiedzUsuńI ja mam takie chwile,kiedy zastanawiam się nad swoim życiem,nad życiem mojej córki,i myślę sobie,że pomimo wszystko,jestem przeszczęśliwą osobą!I niech tak zostanie.
Tego i Tobie i sobie życzę.
Ucałowania.
p.s.lecę pisać maila w sprawie kotylionów.
Spokojnej środy i dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńMonis! Nie baruj sie za bardzo z tym Twoim zyciem... pozwol mu plynac swoim wlasnym, spokojnym tempem! Bo obydwie dobrze wiemy, ze pomimo upadkow, byly, sa i jeszcze wieeele przed Toba WZLOTOW:) Ukochaj Pana Meza i obcaluj Gwiazdy:*
OdpowiedzUsuńCieszę się Kochane, że spodobał Wam się mój wpis, powstał w momencik w tak zwanej chwili zadumy :)))
OdpowiedzUsuńEmilkas mój Kochany witam Cię wreszcie w gronie obserwujących, Gwiazdy obcałowane i nawet Mężowi się dostało całusów i przytulasów :)))) Ciebie ściskamy moooocnoooo i życzymy wszystkim miłego dzionka !!!!!!!!!!!!!!
Wpis powstał w momencik, a z takich momencików składa się nasze życie. Oby więcej i częściej takie myśli pojawiały się w głowach wielu osób. A co do naszych planów... wiadome, że jeżeli nie są zgodne z bożymi to możemy się tylko siłować i złościć, a i tak poczucia szczęścia nie zaznamy. Trzeba bowiem rozpoznać naszą wizję, marzenie dla naszego życia, które dane jest nam od Boga i podążać za tym, a wtedy będzie można usiąść rano przy kawie i powiedzieć, że jest się szczęśliwym (pomimo tego,że są różne trudności).
OdpowiedzUsuńPozytywny post środowy. Dzięki:)
Moniq, ja Cie tu czytam namietnie i z zapartym tchem od tego pamietnego, slonecznego dnia kwietniowego... tylko sie wstydzilam 'komentowac' :)
OdpowiedzUsuńOj tak, możemy rozmieszyć Pana Boga czasem ;) a czasem kto wie, jak bardzo będziemy o czymś marzyć i wytrwale dążyć do celu to i Pana Boga da się przeciągnąć na swoją stronę ;) "Proście a będzie wam dane" czyż nie? :))))
OdpowiedzUsuńŚciiiiskam ze słonecznego Vikhammer :*
Uwielbiam Twoje myśli przelane wirtualnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam....
a ja mimo wszystko uważam, że szczęśliwym sie tylko bywa w życiu, reszta to proza i nuda
OdpowiedzUsuńMoniczko, masz rację, trzeba doceniać życie:) i cieszyć się ze swoich małych chwil szczęścia:) ja tak od pewnego czasu robię i choć wiesz o czym marzę,to i tak dobrze mi w tym świecie:))
OdpowiedzUsuńbuziaki wielkie!
Piękne słowa,ach,jak mi brakuje takich chwil na refleksję,moi chłopcy nie odstępują mnie przez cały dzień,ciągle w biegu,a życie płynie.....
OdpowiedzUsuńyvonne
OdpowiedzUsuńdziękuję za piękny komentarz ...
Emilkas
dobrze, że się przełamałaś a nasze kwietniowe spotkanie wspominam za każdą kawką na balkonie :))) czekam na wakacyjne odwiedziny !!!!!
Daguś
święte słowa :))) pozdrawiam Was baaardzo gorąco !!!
Kasiu
dziękuję ... oblałam się rumieńcem ;))
Balbinko
daleka jestem od moralizowania ale ja po minionych czasach szkolnych, urodzeniu dwójki dzieci, 9 szczęśliwych latach z pierwszym i póki co jedynym mężem, odnalezieniu swojego miejsca na ziemi chyba mogę wreszcie powiedzieć, że jestem szczęśliwa .. bywa, że życie daje mi w kość ale w rachunku zysków i strat jest jednak więcej plusów.. i tak sobie myślę o Twoich słowach i wydaje mi się, że właśnie wtedy gdy w prozie życia i rutynie odnajdujemy piękne momenty - wtedy właśnie jesteśmy szczęśliwi.. pozdrawiam ciepło ..
Oleńko
wiesz, że trzymam moocnoooo kciuki i mocno wierzę.. fajnie, że dobrze jest i Tobie .. ściskam mocno..
Aguś
ja też cierpię na wieczny niedosyt :))) moja ropuszka przechodzi teraz etap mama lekarstwem na całe zło więc wisi na mnie cały dzień i noc ale łapię momenty gdy buszuje mi w garnkach lub drzemie i to jest właśnie moje 5 minut :))) pozdrawiam ..
Ja miałam ostatnio dokładnie takie samo postanowienie i trzymam się go wytrwale, czego i Tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńLubię tą pozytywność bijącą z Twojego bloga!
Pozdrawiam :)