Chwaliłam się już, że mało mnie wirtualnie gdyż działamy twórczo, ale nie wiecie jeszcze o mnie, że normalna zupełnie to ja nie jestem :) Mam ja bowiem taki talent do wyszukiwania zajęć sobie i Panu mężowi w najmniej dogodnym momencie i to zwykle wtedy, kiedy już totalnie nie ma czasu, a obowiązków milion :) To dlatego Pan mąż przeklina już chyba dzień, w którym powrócił do domu :)
Wymyśliłam nam bowiem do kompletu MALOWANIE !!! Zaczęliśmy skrominutko od małej sypialni, ale ponieważ sypialnia w bieli spodobała mi się wyjątkowo, a farbki białej nawet zostało przeszliśmy deczko dalej do kuchni. Entuzjazm malarza jakoś opadał stopniowo ..
Początkowo był baaardzo mało wyraźny ..
Musiał się nawet troszkę poprzeciągać ...
Czasem zawieszał się na chwilkę ....
A czasem wyglądał na zbyt pobudzonego :)
Momentami jakby odurzony oparami farby lub nadmiarem bieli - sama nie wiem dokładnie ....
Także kochani mam nadzieję, że wybaczycie moją blogową nieobecność, ale już w nastepnym poście efekty pracy malarza i minimalistyczne rewolucje Jego małżonki :))))
Ściskam Was słonecznie z placu boju - Wasza M.
hihihi, fajny Mężu, chwal go!
OdpowiedzUsuńSandruś no czami mi się zdarza :)))
Usuńprzyjadę to nie poznam ;))
OdpowiedzUsuńhihihihihihi Ty to nie poznasz ani Adama ani domu ihihihihihihi , mnie za to poznasz na pewno - zasłonię Ci całą futrynę hihihihihihihihi
Usuńoj tam, już tam tak nie dokładaj sobie ;))
Usuńsuuuper! :))) ale fajnie wygląda Pan malarz! :)
OdpowiedzUsuńbuziaki Moniczko i powodzenia dla Was! czekam na efekt :)
hihihihihi Aniu fryzurę malarza przy pracy może ujarzmić jedynie czapka :) a efekt metamorfozy już niedługo :) Ja jestem zachwycona :))) bo szarość już zmęczyła mnie okrutnie .. pozdrowionka
UsuńHa ! Zapowiada się intrygująco u Ciebie !
OdpowiedzUsuńA co takiego na statywie ?
Jedynie lampa fotograficzna , która tutaj idealnie służyła mężowi jako oświetlenie placu boju :)))
UsuńHahaha mów mi jeszcze! Dopiero co skończyłam opowiadać Mamie jak mój M. przeklina, bo dopiero co skończył korytarz na górze a już wylądował w pokoju Asi, po czym zamierzam zagonić do wejścia i sypialni yh Doskonale się rozumiemy ;)
OdpowiedzUsuńihihihihihi ja tam już myślę o malowaniu salonu ihihihihihihi te kobity okrutne :)))
UsuńMonisiu, masz fajnego męża, uwierz mi. Mój ma dwie lewe ręce do malowania i do innych prac. Na szczęście dzieci nam wspaniałe "zmalował" ha ha ;))). I ja jestem bardzo ciekawa zmian. Pozdrawiam Was serdecznie :))))
OdpowiedzUsuńOla
hihihihihihihi ale mnie Oluś rozbawiłaś :))))))) Pozdrawiamy cieplutko !!!
UsuńPan Malarz bardzo fotogeniczny, a Ty "Maupo" jedna tak męczysz go i męczysz ahahaha :p żartuję, ja mam chwilowo dosyć remontów i malowania i w ogóle...nawet mi się zdjęć taj kuchni nie chce robić tak mnie ten remont wykończył
OdpowiedzUsuńhihihihihihi An On mnie nocami męczy to ja muszę za dnia :)))) a kuchnie pokazuj szybciorem !!!
Usuńnooo dooobraaaa ;]]]
Usuńi dlaczego mam takie okropne logo! ? hmm
UsuńPiękne mężusiowe kadry :) Mój M. nie lubi moich niespodziewanych pomysłów, bo jak tylko zaczynam coś mówić,że wymyśliłam, to słyszę: "już się boję" ;)
OdpowiedzUsuńMoj tez si boi....codziennie...i prosi abym nie myslala zbytnio, bo gdy mysle to sie zawsze budzet domowy uszczupla....hehehe... ostatnio wiec nie mysle....ale juz niedlugo .... :)))))
UsuńMoni, już mi się podoba! Ja ostatnio to samo wymyśliłam, mąż wrócił z wyjazdu i już malowanie łazienki go czekało :D)))
OdpowiedzUsuńihihihihihihihi my to jesteśmy cudowne :))
UsuńNo a ja taka Zosia samosia jestem, koniecznie musi się to zmienić!
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie na relacje :)
Pozdrawiam cieplutko!
ja byłam przez prawie rok , więc z ochotą przekazałam pałeczkę meżowi :)))
UsuńJak ja nie lubię remontów brrrrr....a niestety mam wrażenie, że też mnie czeka malowanie w tym roku....poczekam jednak na więcej słońca, endorfin...może wtedy jakoś to zniosę:) Ps. Wspaniałe cytaty!!!!!!!!UWIELBIAM i ZAPISUJĘ W KALENDARZU.
OdpowiedzUsuńAniu i ja uwielbiam cytaty ... a słonko jest mi równie mocno potrzebne :))) Przed nami malowanie salonu i kolejny domowy paraliż :((
UsuńJa wybaczam :) Wkrótce ruszam na swój plac boju :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :)
UsuńSuper będzie, a raczej już jest ! Ostatecznie każdy mąż narzeka, marudzi ale potem wspólnie cieszy się z efektów, pozdrawiam Moniko!
OdpowiedzUsuńmój na szczęście lubi moje przemeblowanki , ale malować nie znosi :)
UsuńMoniś , możesz pocieszyć męża że takich w ,,gorącej wodzie kąpanych ,, jest więcej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Duet Remontowy!
hihihihihi Kamilko pozdrawiamy zatem Twojego :))
UsuńNie oszczędzasz Pana męża;) Ale najważniejsze żeby malowanie się udało:)
OdpowiedzUsuńoszczędzał się jak go tu nie było :) to teraz musi troszkę popracować :)))
Usuń... dobrze, że nie tylko ja taka wariatka:)
OdpowiedzUsuńja z szarym szalałam, tzn. mój pan mąż:)
Uściski:*