" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...


... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..

czwartek, 26 lutego 2015

"Niezależnie od tego, jak dobrze lub źle wygląda sytuacja, ona i tak się zmieni .."



 Chwaliłam się już, że mało mnie wirtualnie gdyż działamy twórczo, ale nie wiecie jeszcze o mnie, że normalna zupełnie to ja nie jestem :) Mam ja bowiem taki talent do wyszukiwania zajęć sobie i Panu mężowi w najmniej dogodnym momencie i to zwykle wtedy, kiedy już totalnie nie ma czasu, a obowiązków milion :) To dlatego Pan mąż przeklina już chyba dzień, w którym powrócił do domu :)
Wymyśliłam nam bowiem do kompletu MALOWANIE !!! Zaczęliśmy skrominutko od małej sypialni, ale ponieważ sypialnia w bieli spodobała mi się wyjątkowo, a farbki białej nawet zostało przeszliśmy deczko dalej do kuchni. Entuzjazm malarza jakoś opadał stopniowo ..

                                                                       Początkowo był baaardzo mało wyraźny ..



                                                                             Musiał się nawet troszkę poprzeciągać ...


                                                                                Czasem zawieszał się na chwilkę ....


                                                                                 A czasem wyglądał na zbyt pobudzonego :)


                                Momentami jakby odurzony oparami farby lub nadmiarem bieli - sama nie wiem dokładnie ....


                         Po to, by już w skupieniu dokończyć dzieło i ostatecznie przekląć sprawczynię całego zamieszania :))))


Także kochani mam nadzieję, że wybaczycie moją blogową nieobecność, ale już w nastepnym poście efekty pracy malarza i minimalistyczne rewolucje Jego małżonki :))))

Ściskam Was słonecznie z placu boju - Wasza M.

34 komentarze:

  1. hihihi, fajny Mężu, chwal go!

    OdpowiedzUsuń
  2. przyjadę to nie poznam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihihihi Ty to nie poznasz ani Adama ani domu ihihihihihihi , mnie za to poznasz na pewno - zasłonię Ci całą futrynę hihihihihihihihi

      Usuń
    2. oj tam, już tam tak nie dokładaj sobie ;))

      Usuń
  3. suuuper! :))) ale fajnie wygląda Pan malarz! :)
    buziaki Moniczko i powodzenia dla Was! czekam na efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihihi Aniu fryzurę malarza przy pracy może ujarzmić jedynie czapka :) a efekt metamorfozy już niedługo :) Ja jestem zachwycona :))) bo szarość już zmęczyła mnie okrutnie .. pozdrowionka

      Usuń
  4. Ha ! Zapowiada się intrygująco u Ciebie !
    A co takiego na statywie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedynie lampa fotograficzna , która tutaj idealnie służyła mężowi jako oświetlenie placu boju :)))

      Usuń
  5. Hahaha mów mi jeszcze! Dopiero co skończyłam opowiadać Mamie jak mój M. przeklina, bo dopiero co skończył korytarz na górze a już wylądował w pokoju Asi, po czym zamierzam zagonić do wejścia i sypialni yh Doskonale się rozumiemy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ihihihihihi ja tam już myślę o malowaniu salonu ihihihihihihi te kobity okrutne :)))

      Usuń
  6. Monisiu, masz fajnego męża, uwierz mi. Mój ma dwie lewe ręce do malowania i do innych prac. Na szczęście dzieci nam wspaniałe "zmalował" ha ha ;))). I ja jestem bardzo ciekawa zmian. Pozdrawiam Was serdecznie :))))
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihihihihi ale mnie Oluś rozbawiłaś :))))))) Pozdrawiamy cieplutko !!!

      Usuń
  7. Pan Malarz bardzo fotogeniczny, a Ty "Maupo" jedna tak męczysz go i męczysz ahahaha :p żartuję, ja mam chwilowo dosyć remontów i malowania i w ogóle...nawet mi się zdjęć taj kuchni nie chce robić tak mnie ten remont wykończył

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihihihi An On mnie nocami męczy to ja muszę za dnia :)))) a kuchnie pokazuj szybciorem !!!

      Usuń
    2. i dlaczego mam takie okropne logo! ? hmm

      Usuń
  8. Piękne mężusiowe kadry :) Mój M. nie lubi moich niespodziewanych pomysłów, bo jak tylko zaczynam coś mówić,że wymyśliłam, to słyszę: "już się boję" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj tez si boi....codziennie...i prosi abym nie myslala zbytnio, bo gdy mysle to sie zawsze budzet domowy uszczupla....hehehe... ostatnio wiec nie mysle....ale juz niedlugo .... :)))))

      Usuń
  9. Moni, już mi się podoba! Ja ostatnio to samo wymyśliłam, mąż wrócił z wyjazdu i już malowanie łazienki go czekało :D)))

    OdpowiedzUsuń
  10. No a ja taka Zosia samosia jestem, koniecznie musi się to zmienić!
    Czekam cierpliwie na relacje :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja byłam przez prawie rok , więc z ochotą przekazałam pałeczkę meżowi :)))

      Usuń
  11. Jak ja nie lubię remontów brrrrr....a niestety mam wrażenie, że też mnie czeka malowanie w tym roku....poczekam jednak na więcej słońca, endorfin...może wtedy jakoś to zniosę:) Ps. Wspaniałe cytaty!!!!!!!!UWIELBIAM i ZAPISUJĘ W KALENDARZU.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu i ja uwielbiam cytaty ... a słonko jest mi równie mocno potrzebne :))) Przed nami malowanie salonu i kolejny domowy paraliż :((

      Usuń
  12. Ja wybaczam :) Wkrótce ruszam na swój plac boju :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super będzie, a raczej już jest ! Ostatecznie każdy mąż narzeka, marudzi ale potem wspólnie cieszy się z efektów, pozdrawiam Moniko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój na szczęście lubi moje przemeblowanki , ale malować nie znosi :)

      Usuń
  14. Moniś , możesz pocieszyć męża że takich w ,,gorącej wodzie kąpanych ,, jest więcej ;)
    Pozdrawiam Duet Remontowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihihi Kamilko pozdrawiamy zatem Twojego :))

      Usuń
  15. Nie oszczędzasz Pana męża;) Ale najważniejsze żeby malowanie się udało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oszczędzał się jak go tu nie było :) to teraz musi troszkę popracować :)))

      Usuń
  16. ... dobrze, że nie tylko ja taka wariatka:)
    ja z szarym szalałam, tzn. mój pan mąż:)
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń