O kobietach mogłabym pisać bez końca. Mam w głowie setki, a może i tysiące pasujących przymiotników. Historii z moim udziałem
lub tych jedynie zasłyszanych. Na plus i na minus, konkretnych faktów i pobożnych życzeń. Pisałabym o tych silnych, które pamiętam
z dzieciństwa i tych, których tak bardzo mi żal. O kochających życie, inspirujących, mądrych. Z pasją i bez. Tych, którym ze sobą dobrze
i tych zakompleksionych. Bardzo mi bliskich, ale i takich, z którymi nie jest mi dziś po drodze.
I nagle przychodzi taki wieczór, w zasadzie to noc ciemna, kiedy sen ci jeszcze nie w głowie, a na liście must see masz film, który, o losie, porusza cię już od pierwszego ujęcia. Po kilku minutach już wiesz, że nie położysz się wcześniej i nie zrobisz sobie w trakcie herbaty.
Powiedzieć o tym filmie, ze jest piękny to tak jakby nie powiedzieć o nim wcale. Niech Was nie zwiodą pobieżne recenzje, czy mało wyszukany tytuł. To film, który jeszcze sporo po projekcji będziecie trawić, szczególnie jeśli istoty z Was wrażliwe.
Nieszablonowy, przemyślany, z doskonałą jakże nastrojową muzyką, piękny w obrazku i swej prostocie. O kobiecie .. tej wewnątrz nieokreślonej ... Tak bardzo Wam go polecam ..
"Puzzle" Marc Turtletaub
idealny cytat! <3
OdpowiedzUsuńTeż przypadł mi do gustu :)
Usuńno jest szansa że obejrzę :) jutro, dan znać czy mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńCzekam więc na relację :)
Usuń