" Życie jest podróżą, która prowadzi do domu "...


... także naszego, tego który łączy przeszłość z teraźniejszością, len z koronką, misterne hafty z niesfornymi kordonkami...
.. i wreszcie tego, który daje nam siłę, ukojenie, spełnienie marzeń - home about ..

poniedziałek, 14 listopada 2016

"Ludzie spotykają się w różnych miejscach i różnym czasie. Mijają, przechodzą. Czasem nic z tego nie wynika. Czasem wynika wszystko.."

15 komentarze


                        taka myśl na dziś ...



czwartek, 20 października 2016

"Nie można zmienić przeszłości, ale można kreować przyszłość .."

5 komentarze



Kochani zapraszam Was serdecznie na kolejną porcyjkę różności  KLIK
Może znajdziecie pomysł na wykreowanie przyszłości wyszperanych przedmiotów :) ?

Udanych łowów !

poniedziałek, 17 października 2016

"Time does not heal you, you heal you .."

8 komentarze










Jesień to idealna pora roku na wyhamowanie .. Wtedy uważniej przyglądam się otoczeniu, sobie, dzieciom. Mimo dużej ilości pracy jakimś magicznym cudem znajduję czas na pieczenie chleba, słuchanie muzyki, czytanie zaległych magazynów. Moja doba w tajemniczy sposób rozciąga się bym na pewno zdążyła pogodzić życie zawodowe z prywatnym. Wiele rzeczy robię w tak zwanym międzyczasie :)
Potrzebowałam tego oddechu. Bardzo. Tego spokoju w głowie. Tej chwilki na zapatrzenie, przestawienie kilku wazoników, porozmawianie z dziećmi uważniej niż zwykle w pośpiechu, w drodze od ortodontki na hip hop. Nastrojowa muzyka, zapach chleba, chichot dziewczynek ..
Takie samouzdrawianie :)

wtorek, 4 października 2016

"Nie pozwól, by smutek z przeszłości lub obawa o przyszłość zabrały Ci radość dnia dzisiejszego.."

5 komentarze


                          taka myśl na dziś i ...


                          kropelka nowości na blogu KLIK

wtorek, 27 września 2016

"Radosny, piękny uśmiech to podstawa naszego dobrego samopoczucia i pewności siebie. Równie ważne są NIEZDROWE NAWYKI "

3 komentarze


Jakby tak wziąć pod lupkę te moje niezdrowe .. to troszkę by się ich uzbierało .. Miłość do słodyczy pięknie przeplata się z kawą na pusty żołądek, zaprzyjaźnia z nieludzko późnym chodzeniem spać i wczesnym wstawaniem. Pikanterii dodaje papieros i umiejętność funkcjonowania bez picia przez okrąglutki dzień. Wychodzenie z mokrą głową na mróz, albo spacery z psem w sandałkach po śniegu,
ale może to już krioterapia więc zdrowo :)? A błogi sen na kanapie przed telewizorem w dziennym uniformie :) bez kąpieli, rozczesanych włosów i wyszczotkowanych zębów ?
Tak, popełniam te wszystkie grzeszki czasem z wyrzutem sumienia na twarzy, a innym razem z premedytacją i uśmiechem wartym clowna. Ale ... podobno "równie ważne są niezdrowe nawyki" i tego się będę trzymać :)

A na dziś dla wszystkich miłośników słodyczy coś szybkiego, na smutki lub niezapowiedzianych gości :
CIASTO MIGDAŁOWE BEZ MĄKI

Potrzebujemy:
3 duże jajka
150 g cukru
skórka starta z 1 małej cytryny
1/2 łyżeczki cynamonu
150 g zmielonych obranych migdałów (ja mielę je w babcinym młynku do kawy :)
cukier puder do posypania 

Tortownicę o średnicy 23 cm smarujemy masłem i oprószamy zwykłą mąką. Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni C. Jajka ubijamy z cukrem, skórką z cytryny oraz cynamonem na gęstą i jednolitą masę. Dodajemy migdały i delikatnie mieszamy szpatułką lub krótko miksujemy na minimalnych obrotach miksera na jednolitą masę. Wylewamy ciasto do przygotowanej tortownicy, wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez ok. 35 - 40 minut (do suchego patyczka). Wyjmujemy, studzimy i posypujemy cukrem pudrem.. 
Przepis zaczerpnięty ze strony Kwestia Smaku  

PS. Na blogu z miłości do staroci kolejne różności !

środa, 14 września 2016

"Człowiek jest tym, co przeżył. Niczym więcej. I nikim więcej."

11 komentarze


                                                                                                      taka myśl na dziś ...

środa, 17 sierpnia 2016

"Spróbuj - tylko od Ciebie zależy co będzie dalej .."

8 komentarze


Sama w zasadzie nie wiem od czego by tu zacząć .. im dłużej mnie nie ma tym trudniej zrobić ten pierwszy krok .. ale spróbuję ..
dla siebie i dla Was .. taka terapia na smutki, odskocznia od codzienności, moje wewnętrzne oczyszczenie :)
A zatem .. 35 lat już za mną - dużo i mało :) Mało bo chwilami wciąż czuję w sercu 18 :) dużo, bo już człowiek świadomy, sporo w życiu przeżył, wiele widział, doświadczył, kilka razy już upadł i nierzadko się dźwigał. Wie co mu się podoba, co sprawia mu frajdę, a czego powinien unikać.. Zna swoje ciało, przyzwyczajenia, niewygodne nawyki, zalety i humorki..
Raz mu ze sobą dobrze innym razem najchętniej wyszedłby ze skóry i stanął obok .. i wtedy właśnie człek siada do komputera i pisze post :) ... dla potomności :)

Witajcie Kochani w ten dziwny sierpniowy dzień !

PS. Porządki w głowie często wiążą się z porządkami w szafach :) więc wszystkich stęsknionych zapraszam na blog O TUTAJ



wtorek, 21 czerwca 2016

"Czas jest wszystkim, co masz .. i pewnego dnia może się okazać, że masz go mniej, niż sądzisz .."

20 komentarze


Pelargonie, ciasto drożdżowe i keks już na zawsze kojarzyć mi się będą z mieszkaniem w starym bloku u dziadków.. To tam zajadałam ukochane prażoki, jabłka maczane w cukrze, makaron własnej roboty, czy wiśnie ze słoika :) To właśnie tam grałam w tysiąca na pieniądze, obierałam grzyby przywiezione z działki i toczyłam miliony rozmów, czy sporów z nieżyjącą już Hanią (Anną) i Jurkiem (Józkiem) ..
Dziś kiedy wyjmuję z piekarnika to najpyszniejsze na świecie, najprostsze drożdżowe uśmiecham się pod nosem wspominając te beztroskie lata dzieciństwa ..
 A na moim balkonie co roku królują nie czerwone, ale białe pelargonie ...

Przepis na to ciasto idealne pochodzi z książki "Drożdżowe wypieki" Małgorzaty Zielińskiej .
Polecam każdemu, bo absolutnie wszystko z niej się udaje !!

"CIASTO BEZ WYRABIANIA"

Potrzebujemy :

500g mąki
25 g świeżych drożdży
1 szklanka cukru
3 jajka
1/2 szklanki oleju
1 szklanka letniego mleka
szczypta soli

Do miski wkładamy kolejno : cukier, na to pokruszone drożdże, roztrzepane jajka, olej i mleko. Nie mieszamy !!! Przykrywamy folią
i pozostawiamy na noc w temperaturze pokojowej.
Rano dosypujemy do miski mąkę i szczyptę soli.. Możemy dodać wg upodobania rodzynki, wanilię lub skórkę cytrynową (choć według mnie najlepsze jest z wanilią).
Składniki mieszamy dokładnie łyżką, ale tylko do momentu połączenia.
Na koniec ciasto przekładamy do dużej prostokątnej formy wysmarowanej masłem. Pozostawiamy przykryte na ok 30 minut do lekkiego wyrośnięcia.
Po tym czasie układamy na cieście dowolne (u mnie zawsze sezonowe owoce : rabarbar, truskawki, śliwki, maliny..) i wstawiamy ciasto na 50-60 minut do ZIMNEGO piekarnika. Temperaturę ustawiamy na 170 stopni.

SMACZNEGO !

poniedziałek, 13 czerwca 2016

"Ludzie umierają na śmierć. Przedmioty na nicość.."

9 komentarze

 Kochani ! Ogromnie mi miło, że wciąż zaglądacie ! Czytając komentarze pod poprzednim postem wzruszałam się ogromnie ..
Wracam więc do Was z uśmiechem na buzi i ze zdwojoną mocą :)
A w odpowiedzi na Wasze maile i częste pytania ogłaszam wieeelką wyprzedaż na blogu z miłości do staroci ! Czas start !!!

poniedziałek, 6 czerwca 2016

"I właśnie wtedy zrozumiałam, że muszę się skupić na tym, co w anegdocie zwanej życiem jest najważniejsze - na sobie.."

52 komentarze



8 rano .. chłodno jeszcze na dworze .. młodsza już odprawiona, starsza z kończącą się anginą zalega jeszcze w domowych pieleszach,
pan mąż odsypia pracowitą niedzielę ..
Ja już po truskawkowym koktajlu i po spacerze z psem i ze świeżymi peoniami w wazonie nawet i po pierwszym ogarnięciu chałupy ... Słonko już zagląda we wszystkie kąty, naczynia wciąż proszą się o wyjęcie ze zmywarki, resztka ciasta jeszcze na stole ..
Gdzieś między ścieleniem łóżka, a kolejnym wpisem do kalendarza, po raz pierwszy od 2 miesięcy zapragnęłam napisać .. choćby te kilka słów, może parę zdań, a może i troszkę więcej ..? Sama nie wiem, czy jeszcze potrafię, czy te rozsypane literki zgrabnie ułożą się jeszcze w jakąś logiczną całość ?
Gdzie byłam jak mnie nie było :) ???
Pracowałam .. i to całkiem sporo .. ogarniałam ogród .. chodziłam na koncerty .. i na regularne spacery z sąsiadami.. przeżywałam porody moich koleżanek .. problemy córek .. kłopoty przyjaciółki.. Robiłam zakupy, masę zdjęć, upiekłam kilka ciast, powróciłam do diety :) Kupiłam kilka płyt i książek parę, odgruzowałam stare znajomości i nawiązałam nowe, żyłam .. Żyłam realnie .. raz lepiej, innym razem troszkę gorzej, z problemami lub cudownie bez .. Z nowymi planszówkami, z radością, ale i pierwszym od 7 lat papierosem w ustach i nawet z drugim i dziesiątym też .. Żyłam z uśmiechem na twarzy i łezką w oku, tak jak każdy z Was .. Niby nic szczególnego się nie wydarzyło, a jednak wiele .. Potrzebowałam oddechu, przewietrzenia głowy, uporządkowania myśli, przerwy od blogowania ..
Ale wystarczył mały impuls, jeden dzień, w zasadzie minuta, żebym siadając przed komputerem i klikając w te śmieszne guziczki poczuła tą cholerną radość wynikającą z napisu "nowy post" i "opublikuj" !

Dzień dobry !
Witam się z Wami po dłuższej przerwie !
Czy ktoś tu jeszcze zagląda ??



poniedziałek, 4 kwietnia 2016

"ludzkość prześladuje horror zatytułowany PONIEDZIAŁEK.."

5 komentarze



Nie wiem jak Wasze, ale moje poniedziałki bawią mnie ostatnio okropnie. Planów cała lista, a weny kompletny brak. Niby kamień z serca bo dziewczyny w szkole, niby cisza kompletna przeplatana świergotem ptaków, niby rutyna, której po weekendzie w zasadzie baardzo potrzebuję, a jednak ... Rozkręcam się niczym zardzewiały po zimie rower. Zjadam powooolne śniadanie, ogarniam chałupkę, otwieram okna, włączam komputer, a to wszystko zabiera mi czasu ze 3 razy więcej niż we wtorek :) Następnie zabieram się do pracy, ale nieustannie myślę o niebieskich migdałach, ostatecznie robiąc sobie chwilkę przerwy na balkonowe opalanie, by po chwili biegać jak szaleniec
po domu, gotować obiad, odpowiadać na maile, odbierać telefony, smsy i powiadomienia na insta ..
A nie mówiłam, że zabawne te moje poniedziałki :)) ?

PS. wstawiłam na blog O TUTAJ odrobinkę różności, może ktoś.. coś .. :)
PS2 . spokojnego i słonecznego dnia !! :)

Wasza szalona M.

środa, 30 marca 2016

"Niewykorzystane szanse bolą jeszcze bardziej niż popełnione błędy.."

2 komentarze


                           taka myśl na dziś ...

wtorek, 29 marca 2016

"Wstałam w nocy żeby napić się wody, ale przez przypadek zjadłam całą pizzę i blachę sernika.." :)

17 komentarze



Dzisiejszy cytacik to cała ja :) Cóż będę Was ściemniać .. Ci, co mnie dobrze znają wiedzą, że obżartuchem jestem paskudnym. Zdecydowanie nie należę do tych co jedzą żeby żyć :( Co gorsze ja kocham słodycze !!! Bez czekolady to się jeszcze obyć mogę (choć nie za często :)) ale bez serniczka to już kompletnie nie. Dlatego jak tylko się odchudzam, przechodzę na zdrowy tryb jedzenia (zwijcie jak chcecie) raczej nie piekę :) Bo choćbym nie wiem jak się starała, a ciacho leży na stole, skuszę się zawsze. Najpierw oczywiście będę krążyć jak pies wokół patery, czy talerzyka po to by ostatecznie złamać się jak trzcinka i ciacho schrupać. Więc jeśli jesteście takimi łasuchami jak ja lub nawet ciutkę mniejszymi, ale ze słabością do serniczków odsyłam Was do przepisu Liski O TUTAJ .
 Sernik jest lekko wilgotny, przepyszny i rozpływa się w ustach .. Dla ułatwienia dodam tylko, że orzechy oraz ciasteczka potrzebne na spód możecie spokojnie zmielić w młynku do kawy (co też uczyniłam :) Ja mam jeszcze taki babciny, elektryczny Niewiadów :)
Mieli w sekundkę i tak drobniutko, że spód jest niemal kremowy.
Dla fanów większych granulek spisze się idealnie malakser lub tłuczek do mięsa :)) 

Polecam !!! I życzę smacznego !

sobota, 26 marca 2016

"Mądrym jest ten, który wie, kiedy zacho­wać spokój.. " :)

9 komentarze


                                                                                              Wesołego Alleluja !

środa, 23 marca 2016

"There is no better designer than nature.."

3 komentarze




Nawet nie przypuszczałam, że wymyślanie świątecznych dekoracji sprawi mi tyle frajdy. Tym bardziej, że robię je w tak zwanym międzyczasie, odkładając na boczek pracę lub porządki połączone z wymyślaniem wielkanocnego menu. Wniosek mam jeden i to banalny
w sumie : spokojnie jesteśmy w stanie przystroić stół bez nabywania coraz to nowych różności. Ja w tym roku kupiłam jedynie piórka i trzy marmurowe jaja. I to nawet nie z oszczędności, ale zwyczajnie nic świątecznego nie zwaliło mnie z nóg. No może żałuję jedynie porcelanowych zajączków, których zakup odłożyłam na później i później już ich nie dostałam :( A słodkie były i takie pozytywne.
Dlatego Kochani jeśli tylko dysponujemy kawałkiem miłego dla oka obrusika, bieżnika, czy nawet zasłony, jajkami przepiórczymi, kurzymi, czy czekoladowymi i odrobiną wyobraźni, spokojnie wyczarujemy coś pięknego. Może bazie kotki, lub troszkę mchu z leśnego spaceru, kwiatek .. i dekoracja gotowa. Natura będzie Waszym najlepszym pomocnikiem..

poniedziałek, 21 marca 2016

"Nie traktuj życia zbyt poważnie! Baw się! Ostatecznie i tak żywy z tego nie wyjdziesz" :)

9 komentarze


Czasami mam wrażenie, że mieszkam w domu wariatów :) W zasadzie to coraz częściej ostatnio. Dwie już nie najmłodsze córki dostarczają mi atrakcji za całą gromadkę bobasów. Jedna dorastająca nastolatka wciąż nie ma się w co ubrać, na ostatnią chwilę przypomina sobie czego nie zrobiła do szkoły i w czym jeszcze tatuś musi jej pomóc, płacze przy tym co chwila i histeryzuje. Młodsza skarży na potęgę na starszą, Panią Anię z zerówki traktuje jak pierwszą po Bogu (Anulka pozdrawiam Cię cieplutko :) a mamusi potrzebuje do czytania, sprzątania
 i innych tego typu przyziemnych czynności. Mąż ma jakieś przesilenie wiosenne, ryczy na wszystkich i rozstawia po kątach, suka ma cieczkę i linieje, a koty chodzą po stołach i rozwalają co tylko jest w ich zasięgu. Na spotkania z przyjaciółkami czasu nie mam kompletnie, a przyjaciel, który w zasadzie mógłby wesprzeć choćby na odległość po prostu milczy. I tak oto w tym bałaganie ratuje mnie niezawodna sąsiadka pisząc przed 22 , czy aby nie mam ochoty na truskawkowe lody. Mam oczywiście jak zawsze, bo kto na takie pychoty chęci by nie miał. Zjadam więc pół opakowania, uwalam (to idealne słowo) się na kanapie, zamykam oczy na totalny bałagan wokół i słucham muzyki..
A dziś z samego rana kiedy już mężowi dałam listę "must do", jednej ugotowałam jajka na kulinarne warsztaty, drugiej wyjęłam masę solną z piekarnika, śniadania zrobiłam, psa wypuściłam, koty nakarmiłam to zamiast uwijać się dalej jak mróweczka żeby popracować
i odgruzować mój dom po weekendzie, ja piszę post i rozkminiam, czy malować jedną ze ścian na beżyk ze zdjęcia, czy też zostawić niezawodną biel :)

Hello Spring !! Cudnego tygodnia Kochani :))

sobota, 19 marca 2016

"Najważniejszy w każdym działaniu jest początek .."

10 komentarze





Dlatego też poczyniłam pewne próby udekorowania świątecznego stołu. Nie zajmuje mnie teraz mycie okien, podłóg, czy porządki w szafkach. Aktualnie kombinuję jak tu stworzyć cosik nowego, czego u nas jeszcze nie było.. Musi być prosto, szybko i troszkę inaczej niż zwykle. Dziś z "kropelką" czerni, a jeśli mój entuzjazm nie uleci szybciej niż pierwszy wiosenny motyl pokażę Wam także inne świąteczne wcielenia.

Spokojnego i twórczego weekendu :)

czwartek, 17 marca 2016

"Always keep your eyes open. Keep watching, because whatever you see can inspire you.."

5 komentarze










FOTO : IKEA

Wczorajszy dzień nie należał do najbardziej udanych .. Wszystko co mogło się popsuć- popsuło, co mogło się nie udać - nie udało, co mogło wkurzyć - wkurzyło.. Dlatego dziś na poprawę nastroju od samego rana zajadam suszone śliwki, maluję meble i buszuję w sieci.
Jako, że wybieram się w najbliższej przyszłości do Ikea, a nie byłam w niej całe wieki, postanowiłam zerknąć co mnie ominęło na zawsze,
a czym chciałabym zostać uszczęśliwiona może na imieniny, a może po prostu czym sama się uszczęśliwię :)) Bo stwierdzenie "umiesz liczyć, licz na siebie" jakoś ostatnio wyjątkowo się u mnie sprawdza. Tak też zrobiłam mały research po ikeowych półeczkach i stwierdziłam co następuje : buteleczkę z korkiem do mleka zakupić muszę, bo taka prosta jest i przepotrzebna :) pozostałe, te obok słoi zresztą też :) Tekstylia Vardagen, ze ściereczkami na czele koniecznie nabyć powinnam, bo moje już takie nie najpiekniejsze (choć chyba lepiej pasuje "paskudne"), dzban Sinnerlig to już w mej głowie siedzi od dawna, jedynie na kolor wciąż nie mogę się zdecydować i doniczki - cudne, czarne i absolutnie niezbędne na kilka moich padających już kwiatów, dla których poszukiwanie odpowiedniego i pasującego ideału już chyba mi się znudziło :) 
Zostawiam Was zatem z pięknymi inspiracjami i pędzę do malowania :)

Wasza wnerwiona M.

wtorek, 15 marca 2016

"Człowiek z wolna wolnieje.."

9 komentarze


Może niektórym z Was wyda się to zabawne, ale czuję ostatnio upływający czas. Mimo, że w sercu i głowie wciąż mam lat najwyżej dwadzieścia to jednak latka lecą, plecki odmawiają posłuszeństwa i rączki czasami też. A musicie wiedzieć, że nie jestem kobietą co to leży i pachnie ( szkoda ) , a raczej tą, która rzadko odpoczywa. Moje drogie przyjaciółki pewnie potwierdzą :)
Dlatego też w chwilach intensywnych zawodowo, chorobowo i szalonych pogodowo, mój organizm mówi dość. Wyłącza mnie wtedy kiedy mu się rzewnie podoba. Zasypiam o godzinie 21 na kanapie w ubraniach i żadna siła (nawet wściekły mąż) nie jest w stanie mnie z tej kanapy poderwać.
W ciągu dnia robie jedynie to co muszę (a niestety mało tego nie jest) i to na wyjatkowo zwolnionych obrotach. Kulinarnie najchętniej nie robiłabym nic, ale człowiek jeść musi więc wyszukuję przepisy lekkie , łatwe , przyjemne i błyskawiczne.
Najlepiej jednogarnkowe i ta zupka właśnie do takich należy :)
Rozgrzewająca, cudnie pachnąca, sycąca i banalna w przygotowaniu..

Podpatrzona na blogu mojej umiłowanej Liski

ZUPA SOCZEWICOWO - POMIDOROWA

Potrzebujemy :

- 100 g czerwonej soczewicy
- 1 puszka pomidorów Pelati
- 1 czerwona cebulka
- 1,2 litra wody lub wywaru z jarzyn
- ok 2,5 cm startego na tarce imbiru
- 1 łyżeczka kolendry, 1/4 łyżeczki kurkumy, 1 łyżeczka kminu indyjskiego,  1/4 łyżeczki cynamonu, szczypta chilli, sól do smaku (nasionka kminu i kolendry utłuczone w moździeżu)
- świeża kolendra do podania

Wszystkie składniki wkładamy do garnuszka i gotujemy ok 50 minut, aż soczewica stanie się miękka.
Zupkę podajemy taką (ja wolę z przeszkodami :) lub zmiksowaną na krem - taką lubi moja Julaska.


a na deser :) zapraszam Was serdecznie na blog z miłości do staroci  wstawiłam odrobinkę różności ..


Smacznego !


czwartek, 10 marca 2016

"Well, nobody's perfect.." :)

6 komentarze


Dla Wszystkich Panów w Dniu Ich Święta, a także dla Pań .. Gwoli przypomnienia..  Trafiony w punkt .. Idealny ...

Portret kobiecy (W. Szymborska)

Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.


Wszystkiego Najlepszego Panowie !

czwartek, 3 marca 2016

"Music is the mediator between the spiritual and the sensual life.."

0 komentarze



                                                                                           dziś więc muzycznie ..

wtorek, 1 marca 2016

"Zrób coś dla Siebie, wtedy Siebie zrobi coś dla Ciebie .."

9 komentarze


Marzec to początek wiosny ! Tej meteorologicznej co prawda, ale dobre i to :) Zawsze wtedy postanawiamy, że będziemy lepiej się odżywiać, jeść więcej witamin. Wtedy też  rozpoczynamy odchudzające kuracje i tym podobne .. Tymczasem ja - jakaś wiecznie przemarznięta serwuję sobie zupy. Nie dość, że rozgrzewające, pyszne, szybko się robią i można ugotować na dwa dni (oł jeee ) to jeszcze zdrowe i przemycimy w nich - jak w koktajlach wszystko to na co nasi domownicy kręcą nosem :)
Postanowiłam więc prezentować Wam na blogu wiecej przepisów, a tym samym mieć ściągawkę dla siebie na wypadek zagubienia magicznego notesu, czy miliona karteluszek, z których to przepisów jeszcze nie zdążyłam pozapisywać.

I tak dziś KREM Z CUKINII z przepisu od mojej przyjaciółki

Na dwa talerze potrzebujemy :

- włoszczyznę (ja dałam 1 seler, 1 pietruszkę, 2 średnie marchewki)
- 1 cukinię
- 1 małą cebulkę
- 1-2 ząbki czosnku
- 1 bulionetka lub rosół (ok 3 szklanek)
- sół, pieprz, curry, imbir, kurkuma, gałka muszkatołowa

Włoszczyznę obieramy, kroimy w mniejsze kawałki i wrzucamy do garnka z rosołkiem lub bulionetką. Gotujemy ok 10 minut. W tym czasie na patelni szklimy pokrojoną cebulkę i czosnek. Razem z pokrojoną na kawałki cukinią wkładamy wszystko do naszego garnuszka i doprawiamy do smaku przyprawami. Ilości według uznania. Gotujemy całosć ok 15 minut. Na koniec zupkę miksujemy na krem. Możemy zajadać samą lub z grzankami. Ja lubię na oliwie podsmażyć już niezbyt świeży chlebek lub bułkę. Dziewczynki podjadają takie grzanki już z patelni :)

Smacznego !

poniedziałek, 29 lutego 2016

"Don't wait for the perfect moment. Take the moment and make it perfect .."

6 komentarze


Czasami lubię poniedziałki .. Szczególnie te nieśpieszne ..
Te, po dłuższej przerwie, kiedy wszystko wreszcie wraca na właściwe tory .. Kiedy zamykam drzwi za dziewczynkami, gotuję wodę na herbatę, zjadam śniadanie przeglądając jakiś przyjemny magazyn.. Potem przychodzi czas na pracę : zdjecia, maile, wpisy w kalendarzu : co, kiedy i gdzie ..
Jest gotowanie obiadu, rozwieszanie prania i kawa - obowiązkowy punkt programu najlepiej z choćby malutkim kawałkiem czegoś słodkiego : ) 
Z tyłu głowy zawsze klepsydra :) Najmłodsza wraca o 14.00 ! .. i telefon, gdzie poza rozmowami ulubiona muzyka ..
Jednak dużo mi do szczęścia nie potrzeba - mój minimalizm :) Witaj Poniedziałku, to będzie dobry dzień ! - Już jest  :) Tego się trzymam !

poniedziałek, 15 lutego 2016

"Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko.."

8 komentarze


                        taka myśl na dziś :)


czwartek, 11 lutego 2016

"Everything you need will come to you at the perfect time.."

15 komentarze




Wypatrzony na zakupach żywnościowych. W zasadzie to zaatakował mnie od razu na wejściu. I nie pozwolił o sobie zapomnieć, ani przy regale
z herbatą, ani w alejce z plasteliną :)  W dzień, kiedy był ostatnim nabytkiem, o który bym się posądziła :) W jeden z tych, w którym wstaje się lewą nogą i nie bardzo w zasadzie ma się chęć na dostawienie tej prawej.. W taki deszczowy i bez uśmiechu, z kupą problemów z tyłu głowy. Mam takie dni - jak każdy z Was pewnie.. Takie pełne rozczarowania i gorzkich żali, takie, w których najmniejsza pierdoła wyprowadza z równowagi na długie godziny. Takie, których nie chcę pamiętać, ale wracają w najmniej odpowiednim momencie jak bumerang .. Bukiet koktajlowy. To on był sprawcą zamieszania. Powodem, dla którego uśmiechnęłam się w supermarkecie. To on skierował mój wzrok na pastelowe donaty. I kazał wyciągnąć poduszkę w kolorze pink :) Taki drobiazg, który na kilka godzin pozwolił zapomnieć, że wstałam tą niewłaściwą nogą. W dodatku pięknie prezentuje się nawet dziś. Więc może postawię go sobie przy biurku :)) ?


A jeśli Wasz dzień jest nie najlepszy i bez humoru, zapraszam serdecznie  O TUTAJ  Może któryś z moich drobiazgów jest w stanie choć troszkę go odczarować :)) ? Miłego buszowania i samych radości !!!

Wasza M.